Portal niezalezna.pl informuje, że Ministerstwo Kultury na czele którego stoi minister Bogdan Zdrojewski (PO) objęło patronatem a co za tym idzie udzieliło wsparcia finansowego z PAŃSTWA PODATKÓW Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Jedna z wystaw, nosi nazwę „W sercu kraju” a wśród zgromadzonych tam zasobów są gryzmoły przedstawiające fallusa z umieszczonym na wierzchu krzyżem czy Jezus wiszący na krzyżu a obok niego ludzik pytający czy nie potrzebuje ubezpieczenia autorstwa rumuńskiego „rysownika”.
Oficjalne stanowisko Muzeum na temat wystawy mówi, że jest to: „próba przedstawienia w nowym świetle polskiego doświadczenia transformacji polityczno-ekonomicznej (oraz jej obyczajowych, etycznych i społecznych reperkusji) oraz opisania fenomenów artystycznych, które towarzyszyły przemianom w Europie Środkowo-Wschodniej drugiej połowy XX wieku”.
Jak dla mnie jest to po prostu kolejne sprawdzanie cierpliwości społeczeństwa przez władzę. Poważne przedsięwzięcia artystów niszowych, niezależnych, wartościowych są spychane do „podziemia”, odmawia się im jakiegokolwiek wsparcia finansowego. Tymczasem gigantyczne pieniądze są przeznaczane dla wulgarnych prowokatorów. Wspiera się szambo, badziewie i kicz. Dziś „trendy” jest „sztuka nowoczesna”. Ciekaw jestem czy ktoś wsparłby moją działalność, gdybym np. stworzył dzieło na którym na białej kartce umieściłbym czarną kropeczkę i nazwał to „Kupa pingiwna na Biegunie”. Albo pomalował kartkę na czarno i podpisał: „10 Murzynów w piwnicy”. Założę się, że tak. Bo dziś w cenie jest właśnie takie denne badziewie. Pół biedy, kiedy są to po prostu jakieś durnoty „wizjonera” pozbawionego piątej klepki wystawiane w prywatnych galeriach. Gorzej jeśli ze wsparciem państwa promuje się rzeczy obrażające wartości i przekonania.
Po raz kolejny widzimy, też że jest grupa „uprzywilejowana” do przyjmowania zniewag. Oczywiście są to Chrześcijanie. No i oczywiście muszą przyjmować to na klatę i „nadstawić drugi policzek”. Chciałem zapewnić, że nie zostawimy tej sprawy i zwrócimy się do Ministerstwa Kultury o wyjaśnienia.
W czerwcu już to gdzieś widziałem.
Warszawa, ul. Emilii Plater? 😀