W 2004 roku, po wstąpieniu Polski do UE wprowadzono możliwość zwrotu podatku VAT za materiały budowlane, aby odciążyć budżet obywateli. Nagła obowiązkowa podwyżka VATu na materiały budowlane z 7 do 22 % mocno uderzała w kieszenie obywateli, więc każdy mógł złożyć wniosek o zwrot różnicy. Nawet limity, które informowały do jakiej kwoty można się było ubiegać o zwroty nie przeszkadzały wielu osobom w tym, by zaoszczędzić naprawdę pokaźną sumkę.

Tak więc ulga ta obowiązuje od prawie 10 lat. Tymczasem jak informuje www.zus.pox.pl nasz szanowny premier i jego ludzie, uznali że w Polsce żyje nam się za dobrze. Że od tego dobrobytu może nam się poprzewracać w główkach. Dlatego od przyszłego roku, decyzją władz ulga przestaje obowiązywać. Wszyscy będziemy płacić 23 % VAT. O zwrot ubiegać nie będzie się można również po remoncie mieszkania. Materiały zakupione przed rokiem 2013 będą podlegały jeszcze możliwości zwrotu.

Można się domyślić jaki cel przyświeca naszym władzom. Nie ma długofalowego planu na wyjście z kryzysu, na poprawę finansów państwa bo do tego potrzebna jest przenikliwość i przede wszystkim jakiekolwiek pojęcie na dany temat i kwalifikacje. Wobec tego, dziurę łata się dorywczo, zabiegami „na szybko”. Po zniesieniu ulg, do budżetu państwa ma wpłynąć około 1 milarda złotych. Tylko, że akcja rodzi reakcję. Nie trzeba być wybitnym znawcą ekonomii, by przewidzieć do czego doprowadzi takie posunięcie rządu. Spowoduje to jeszcze poważniejszy zastój na rynku nieruchomości.

Już teraz jest ciężko. Buduje się coraz mniej, a to co już wybudowano w ciągu ostatnich miesięcy stoi puste, bo ludzi zwyczajnie nie stać na kupowanie mieszkań. Pozbawienie przez rząd prawa do zwrotu różnicy VATu za materiały budowlane ten zastój jeszcze pogłębi.

To zapewne nie koniec. Budżet państwa za sprawą wiadomych osób jest w coraz gorszym stanie. Pojedyncze, rozpaczliwe skoki na kasę obywateli pomagają na krótko. Po pewnym czasie znów brakuje więcej i więcej i cały scenariusz powtarza się.