Media mętnego nurtu mają ostatnio nowego bohatera. Już nawet środowisko GW mówi o Lemańskim „Nasz ksiądz”. Odnosząc te słowa do stosunku Michnika i jego ludzi do wiary chrześcijańskiej, kleru i prawdziwego Kościoła każda inteligentna osoba wysnuje sobie wniosek. Kim musi być Lemański, że uzyskał takie wsparcie lewackich środowisk ?

Od kilku tygodni mamy spektakl. Lemański stawia się w roli ofiary, apeluje o rozsądek hierarchów, insynuuje, oskarża ale bez podania konkretów. Klasyczne „wiem, ale nie powiem”… Mamy też medialne wrzutki z płaczącymi parafianami, którzy proszą żeby nie zabierać im księdza. Inni wygrażając pięściami zapowiadają, że księdza będą bronić… Sam Lemański informował, że dopóki nie zostanie rozpatrzone odwołanie, on nie zamierza opuszczać parafii.

Zgodnie z dekretem abp. Hosera Lemański przestał pełnić funkcję proboszcza wczoraj w godzinach wieczornych i do 21 miał opuścić parafię. Dziś rano w Jasienicach zjawił się nowy administrator parafii ks. Grzegorz Chojnicki w otoczeniu przedstawicieli kurii. No i się zaczęło. Zjawił się również tłumek parafian, którzy nie wpuścili przybyszów. Co więcej, zakrzyczeli i obrzucili wyzwiskami. Sam Lemański sprytnie, ale prowokował. Kiedy on chciał przemawiać, uciszał swoich obrońców. Kiedy jednak, któryś z trzech kapłanów z ramienia abp. Hosera otwierał usta i chciał powiedzieć coś od siebie albo sprostować jedno z wielu kłamstw Lemańskiego tłum za niemym przyzwoleniem byłego proboszcza znów zaczynał wrzeszczeć i obrażać. Wtedy Lemański z rozbrajającym uśmiechem wzruszał ramionami i patrzył ironicznie w twarz przedstawiciela kurii. Kiedy otrzymał dokument, zgodnie z którym jego obowiązki przejąć miał ksiądz aministrator stwierdził, że to kserokopia dokumentu co oznacza, że dokument nie obowiązuje. Następnie poinformował, że przekazanie parafii może nastąpić tylko w obecności rady parafialnej.

Po kilku minutach sporu Lemański odwrócił się i odszedł na plebanię, zostawiając gości pośród rozwścieczonego tłumu. Ci chcąc nie chcąc odwrócili się i wypychani przez mieszkańców Jasienicy odjechali. Całość transmitowały na żywo największe telewizje z TVN24 na czele.

Jak państwo zauważyli w całym tekście ani razu nie napisałem o Lemańskim „ksiądz”. I nie napiszę. Nie dość, że jakiś czas temu publicznie podważył naukę Kościoła (in vitro), następnie oczerniał i insynuował w stosunku do swojego przełożonego (nie mówię, że abp. Hoser jest niewinny, ale w takim wypadku Lemański powinien o wszystkim opowiedzieć, przedstawić dowody i sprawę zgłosić wyżej. Jeśli tego nie robi, a w zamian insynuuje i przedstawia niedomówienia to jestem pewien, że po prostu ściemnia) aż wreszcie nie tylko nie jest posłuszny decyzjom swojego zwierzchnika, ale jeszcze prowokuje i szczuje parafian na przysłanych przedstawicieli kurii. Ewidentnie Lemańskiemu poprzewracało się w tej małej główce. Kilka wywiadów i myśli, że jest świętą krową i jedynym sprawiedliwym, uprawnionym do pouczania. Zachowuje się jak gówniarz i szczyl i tak powinien zostać potraktowany. Dzisiejszy spektakl powinien być ostatecznym argumentem za wykopaniem Lemańskiego na zieloną trawkę. Gwarantuje, z głodu nie umrze. Zaraz stałby się etatowym ekspertem TVNu i Wyborczej od spraw Kościoła. Jednak takie moralne zera niszczą opinię całemu Kościołowi.