Rafał Otoka-Frąckiewicz, były naczelny „Uważam Rze” oraz twórca portalu Pitu-Pitu.pl zamieścił na swoim facebooku wpis, w którym dzieli się informacjami na temat metod stosowanych przez TVP. Szczegóły Frąckiewiczowi miał wyjawić znajomy pracownik stacji.

Z wpisu wynika, że pracownicy TVP za wszelką cenę starają się udowodnić widzom, iż polityka rządu Ewy Kopacz odnośnie imigrantów jest właściwa. Zdaniem „informatora”, którego cytuje Rafał Otoka-Frąckiewicz dziennikarze TVP boją się utraty pracy po zmianie władzy i dlatego też usiłują zmienić nastroje społeczne, by po wyborach możliwa była koalicja przeciwko PiS.

Poniżej pełna treść wpisu:

Spotkałem dziś znajomego pracującego na Woronicza. Poinformował mnie, ze każdego ranka odbywają się zebrania redakcyjne godne szkoleń Amwaya, w trakcie których dziennikarze, reporterzy, prezenterzy maglowani są propagandowo w sprawie Ludu Pustyni. Obowiązująca linia mówi, że nielegalni imigranci to ubogacenie, uzdrowicielski wpływ na gospodarkę, no wszelkie cuda na kiju, jakie słyszymy codziennie z mediów. Kiedy spytałem, czy ich kompletnie poje baje…ło, usłyszałem odpowiedź:

– „Ej nikt w to nie wierzy. Chodzi jedynie o to, żeby jakimś cudem przekonać opinię publiczną do tego, że rząd Kopacz ma rację. To wojna o przetrwanie, bo wiedzą, że jak przyjdzie PiS, to ich wszystkich wypier…li z roboty, i to bynajmniej nie za imigrantów. Jeśli jakimś cudem odwrócą tendencje sondaży tak, żeby przynajmniej powstała jakaś antypisowska koalicja, uratują stołki”.

Jeśli dodam, że za występy w programach broniących przyjmowania nielegalnych imigrantów TVP zaczęła płacić po kilka stów, bo nikt nie chciał do nich przychodzić, lepiej opiszę rozmiar paniki? A jeśli dodam, że goście podpisują lojalki, że przez cztery lata nikomu nie powiedzą, że wzięli szmal za przedstawianie błogiego obrazu Ludu Pustyni, stanie się jaśniejszy obraz serwowany przez „ekspertów” przesiadujących w telewizji publicznej…?