Źródło: wikimedia.org
Źródło: wikimedia.org

W czasie gdy rolnicy i górnicy protestują, wiele tysięcy Polaków żyje na skraju ubóstwa premier Kopacz rozdała nagrody za 2014 rok – ponad 95 mln zł. A trzeba pamiętać, że oprócz tego pracownicy Ewy Kopacz dostają też bony na święta, „trzynastki” i premie.

Najwięcej dostali pracownicy resortu Grzegorza Schetyny. W Ministerstwie Spraw Zagranicznych pracuje 4500 urzędników, a średnie wynagrodzenie właśnie w tym resorcie jest najwyższe i wynosi ok. 7700 zł brutto. I właśnie im premier Kopacz postanowiła przyznać najwyższą premię w wysokości 26 mln zł. Taka nagroda daje nam zatem średnią miesięczną nagrodę dla pracownika w wysokości 483,81zł.

Niewiele mniej zarabiają w resorcie kierowanym przez Mateusza Szczurka. Średnie zarobki w Ministerstwie Finansów wynoszą 7200 zł brutto. Ministerstwo Finansów od Ewy Kopacz dostało 17 mln zł.

Kolejne resorty – Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Obrony Narodowej i Ministerstwo Pracy, otrzymały po ponad 7 mln zł nagród. Najmniej dla urzędników przeznaczyło Ministerstwo Gospodarki, które otrzymało 6,5 mln zł.

Ciężko ocenić czy to koniec wydatków, bowiem jak pisze „Fakt” nie wszystkie resorty ujawniły ile środków rozdały swoim pracownikom:

Wydane z publicznych pieniędzy 95 mln zł bynajmniej nie zamyka wydatków rządu na nagrody i premie dla resortowych urzędników. Niektóre z 17 ministerstw wciąż nie ujawniły, ile środków z pieniędzy podatników, rozdały swoim pracownikom. A przecież obok pieniędzy z premii, nagród i „trzynastek”, ministerialni urzędnicy dostają bardzo często także bony na święta, różnego rodzaju karnety i miejsca na opłaconych kursach języków obcych.

– pisze fakt.pl i dodaje:

Patrząc na stan naszej gospodarki i pensję minimalną – 1237 zł netto w 2014 r. – za którą żyją miliony Polaków, trudno odnieść wrażenie, że urzędnicy w ministerstwach zasłużyli na takie nagrody! (…) Gdy w Polsce rolnicy i górnicy walczą o swój lepszy los, pani premier godzi się na gigantyczne nagrody i premie w swoim rządzie.

 

DG

 

Na podstawie: wpolityce.pl