Grzegorz Braun. foto: facebookNa stronie internetowej Grzegorza Brauna, pojawiły się odpowiedzi kandydata na pytania zadane mu przez środowiska kresowian i wołyniaków. Wśród poruszanych kwestii znalazły się m.in ludobójstwo na Wołyniu i sposób upamiętnienia jego ofiar.

Nie ma cienia wątpliwości, że mordy te były masowe i metodyczne – nie były dziełem przypadku, lecz zaplanowanej akcji; nie były przejawem spontanicznego bestialstwa, ale miały charakter zorganizowanej czystki etnicznej; nie zostały dokonane przez zwyrodniałe jednostki, ale przez zorganizowane oddziały na rozkaz z góry; nie były zatem sprawą marginesu społecznego, którą przypisać można poczuciu bezkarności w warunkach wojennego bezprawia, ale sprawą poważnej części ukraińskiej elity narodowej, która eksterminację Polaków włączyła do swojej agendy politycznej – co doskonale wyczerpuje znamiona czynu opisanego w art. II Konwencji ONZ w/s Zapobieganie i Krania Zbrodni Ludobójstwa (1948), jako działanie „w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych” – odpowiedział Braun, na pytanie czy poprze starania środowisk kresowych o nazwanie masowych mordów dokonywanych przez OUN i UPA na Polakach za ludobójstwo.

Kandydat na prezydenta dodał, że poprze starania o ustanowienie 11 lipca – Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa OUN i UPA na Kresach Wschodnich II Rzeczypospolitej, postawienie pomnika ofiar banderowskiego ludobójstwa a także powstanie Muzeum Kresów.

Na pytanie o dozbrajanie Ukrainy, Grzegorz Braun odpisał:

Nie, nie jestem (zwolennikiem dozbrajania – red.). Szereg razy publicznie dawałem wyraz przekonaniu, że polska racja stanu i interes narodowy wymagają pilnego zadeklarowania NEUTRALNOŚCI naszego państwa w tym konflikcie. Moje hasło: WIĘCEJ POLSKICH FIRM SPEDYCYJNYCH – MNIEJ KORPUSÓW EKSPEDYCYJNYCH poza granicami RP.