Mimo, że minęło 25 lat od upadku komunizmu w Polsce, system post-PRL ani drgnął. Świetnie się w nim odnajdują czerwoni oprawcy, zarówno ci posługujący się językiem polskim jak też sowieccy stanowiący w wielu miastach pomniki chwały okupacyjnej władzy. Podobnie jest niestety w moim mieście, które nie zerwało łańcucha łączącego go ze zbrodniczym komunizmem, który nam narzucono w drugiej połowie lat 40-tych ubiegłego wieku.
W dalszym ciągu w Kielcach 19 honorowych obywateli miasta stanowią wysoko postawieni żołnierze ARMII CZERWONEJ. Tej samej, która na sowieckich bagnetach napadła na Polskę w imię „wyzwolenia”, tej samej której żołnierze mordowali polskich patriotów, jeńców wojennych, którzy bestialsko gwałcili kobiety na podbitych terenach. Dla garstki Polaków żyjących w tamtych czasach te historie są wciąż żywe, wielu z nich podkreśla, że takiej swołoczy w życiu wcześniej nie widzieli. Ktoś powie, że to byli młodzi ludzie, którzy nie mieli wyjścia bo czekała ich kulka w tył głowy (taka charakterystyczna metoda „czerwonej elity”). Być może tak, ale ktoś tym szeregowym żołnierzom rozkazy wydawał i byli to właśnie ci obywatele Kielc, przez komunistyczne i obecne władze uznawani za honorowych. Wielu z nich stosowało względem ludności naszego miasta bestialskie metody, np. w więzieniu na Zamkowej – zachęcam do lektury. Ich ofiarami padło tysiące mieszkańców tej ziemi, których po latach okupacji niemieckiej zastała okupacja sowiecka. Do dziś leżą Oni pochowani w nieznanych miejscach. Znani są natomiast ich oprawcy, co poniektórzy ,,honorowi obywatele Kielc” walczyli nawet w wojnie polsko-bolszewickiej, oczywiście po wiadomej stronie. Dlatego tak bardzo zależy nam na nagłośnieniu tej sprawy bo niestety poprzednie próby podejmowane przez kielczan nie przyniosły wymiernego efektu.
Będąc kandydatem na prezydenta Kielc, jako jedyny podkreślałem ten problem, podobnie jak konieczność likwidacji ul. Armii Ludowej oraz potrzebę upamiętnienia bohaterskich żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, którzy z kielecczyzną mieli wiele wspólnego i była to historia polska a nie sowiecka. Na moje pytanie o te kwestie prezydent Lubawski odpowiedział (o dziwo szczerze), że nic nie zrobił ani on ani jego radni w kwesti zmian wśród honorowych obywateli miasta, nadali je kilku nowym (słusznie) ale w dalszym ciągu większość stanowi ta 19-tka. W przypadku Armii Ludowej odpowiedź prezydenta brzmiała, że to też część historii, nie można jej wybielać a w szeregach tejże jednostki walczyli przecież też Polacy, porównał nawet AL z Batalionami Chłopskimi! To prawda, że walczyli w niej ludzie mówiący po polsku, podobnie jak w Wehrmachcie, ale to chyba nie jest powód by ich upamiętniać i oddawać im honor. Być może część z nich też kiedyś napadała na Kielce?
Niestety nie mamy co liczyć, że obecna władza cokolwiek w tej kwestii zrobi, prezydent ten sam, radni w większości też. Pozostaje nam nagłaśniać sprawę i na podstawie faktów podkreślać kto był katem a kto ofiarą, kto zachowywał się HONOROWO a kto został za niego jedynie uznany i w dalszym ciągu jest w ten sposób odbierany przez rządzących. Wiezrymy, że kropla drąży skałę i Kielce pójdą za przykładem innych miast, raz na zawsze goniąc bolszewików z mentalności ludzi, pseudopamięci a także ulic swojego miasta.