PiS, PO, PSL, ZLEW (cóż za pięknie pasujący skrót), Nowoczesna, KORWiN i Kukiz’15. Mamy do wyboru śmierć przez rozstrzelanie, powieszenie, gilotynę, krzesło elektryczne, z głodu, rozdeptanie. Grzegorz Braun zaś nie zarejestrował ogólnopolskiego komitetu, w związku z czym głosowanie na niego jest bez szans na jakiekolwiek sensowne powodzenie. Mówiąc wprost: PiS idzie po władzę. Marne perspektywy? Niekoniecznie.
Odrzucamy ugrupowania, które mają tendencje antyklerykalne (niezależnie od tego, czy mówią o “odsunięciu Kościoła od polityki” wprost czy pośrednio). Właściwie odpadły nam wszystkie. Acz nie jest to do końca prawdą.
Otóż Prawo i Sprawiedliwość, mimo socjalistycznego programu, od lat już buduje swój elektorat na naiwniejszej części katolików. Wielu bowiem nie widzi problemu z tym, co PiS chce zrobić w ramach działania “pod szyldem Kościoła”. Takie życie. M.in. dlatego jestem przeciwny demokracji, a już na pewno demokracji powszechnej. Tłum nie nadaje się ani do rządzenia ani do decydowania o tym, kto te rządy ma sprawować.
Ważne jest jednak, że znaczna część elektoratu PiS, to zdeklarowani i nieraz aktywni katolicy. Do tego niejeden z nich oddaje na tę partię głos z założeniem, że jest to mniejsze zło. Czemu by tego nie wykorzystać? Niech PiS wejdzie do Sejmu jako zwycięzca. Jeśli nagle skręci w lewo, w kierunku antyklerykalnych ustaw o in vitro, o mordowaniu nienarodzonych albo jeśli zacznie ignorować inicjatywy obrońców życia czy katolików, ewentualny okres sprawowania rządów będzie samobójstwem tej partii. Straci ona bowiem znaczny swój elektorat: konserwatywno-katolicki.
Ważną rzeczą jest też fakt, że z list PiS startują kandydaci Prawicy Rzeczypospolitej – ugrupowania Marka Jurka. Owszem, to ugrupowanie nie potrafi w ogóle zadbać o własną rozpoznawalność. Mało tego – zostali najwyraźniej “wykolegowani” przez swojego protektora. Na stronie Prawicy jest wielu kandydatów, przy których wisi adnotacja: “kandydat nie zarejestrowany przez PiS mimo prawidłowego zgłoszenia zgodnie z umową Prawicy z PiSem”.
Można spodziewać się, że po wejściu do Sejmu członków ugrupowania Marka Jurka, utworzą oni w końcu swoją frakcję, która będzie mogła się pokazać. PiS zaś zmuszony będzie do stworzenia m.in. z nimi koalicji (w wynik powyżej 50 proc. mimo wszystko nie wierzę). Jak więc zagłosować na PiS, by nie zagłosować na PiS? Oddać głos na miejsce ósme na liście nr 1, czyli na kandydata z Prawicy Rzeczypospolitej. Niestety, nie we wszystkich okręgach. Na Prawicę można głosować w okręgach nr: 1, 3, 5, 6, 9, 11, 17, 18, 19, 20, 25, 26, 32, 39 i 41.
Czasami nie można wybrać niczego dobrego. Wtedy trzeba umieć rozpoznać najmniejsze zło i wybrać właśnie je.