W dniach 12 i 13 lipca 1943 Niemcy dokonali masowego mordu na mieszkańcach wioski Michniów w województwie świętokrzyskim.

Podczas II wojny światowej mieszkańcy Michniowa wspierali ruch oporu, a współpracowali zwłaszcza z lokalnymi zgrupowaniami Armii Krajowej dowodzonymi przez porucznika Jana Piwnika ps. „Ponury”.

Już w lutym 1943 roku Niemcy rozpoczęli akcje pacyfikacyjne mieszkańców dystryktu radomskiego (przedwojenne powiaty: kielecki, konecki i włoszczowski). Wyjątkową brutalnością wykazywali się członkowie się 62. zmotoryzowanego plutonu żandarmerii, jednostek SS i niemieckiej policji. Kulminacyjnym punktem aktu terroru była pacyfikacja Michniowa.

Już 11 lipca 1943 we wsi pojawili się Niemcy. Bardzo dokładnie obejrzeli wieś, do mieszkańców odnosili się jednak z uprzejmością. W nocy z 11 na 12 lipca Michniów został otoczony podwójnym pierścieniem. Po około godzinie od zamknięcia okrążenia Niemcy wtargnęli do wsi. Mieszkańców wywlekano z domów i brutalnie maltretowano. Jako pierwsi zginęli bracia Gołębiowscy, chwilę później strzałem w tył głowy zamordowano 17 kolejnych mężczyzn. Pozostałych mężczyzn ustawiono w jednym miejscu i wyczytywano z listy.

Po pewnym czasie osoby z listy zostały podzielone na grupy i zamknięte w stodołach. Udaremniono próbę ucieczki i ponownie zapędzono wszystkich do stodół. Ofiary bito, obrzucono granatami, a następnie spalono je żywcem w zabudowaniach.

Konsekwentnie mordowano kolejnych mieszkańców współpracujących z podziemiem niepodległościowym oraz ich rodziny – przykładem jest gajowy Władysław Wikło wraz z żoną i pięciorgiem dzieci w wieku od 5 do 16 lat, wymordowano wszystkich.

12 lipca Niemcy zabili ponad 100 mieszkańców Michniowa, w tym 95 mężczyzn. Kobiety i dzieci zastrzelono lub pchnięto bagnetami. 23 mężczyzn zginęło od kul, resztę spalono. 28 mieszkańców uprowadzono.

Kiedy porucznik „Ponury” dowiedział się o masakrze natychmiast ruszył z oddziałem na pomoc mieszkańcom wsi. Kiedy dotarli na miejsce Niemców już nie było, Piwnik zarządził więc akcję odwetową. Wieczorem 12 lipca żołnierze „Ponurego” obsadzili odcinek trasy kolejowej Warszawa – Kraków planując wysadzenie niemieckiego pociągu wiozącego urlopowiczów z frontu wschodniego. Zasadzka nie udała się, ale Piwnik uzyskał informację, że o 2:40 pojawi się kolejny pociąg. Kiedy nadjechał partyzanci zatrzymali skład i zaatakowali pasażerów. Zabito lub raniono co najmniej kilkunastu Niemców, po stronie polskiej rany odniosło pięć osób. Na ścianach wagonów napisano: „Za Michniów”, a następnie po fiasku zasadzki na grupę pościgową wycofano się na Wykus.

13 lipca na szosie Kielce – Skarżysko pojawiły się ciężarówki pełne policji porządkowej. Niemcy uformowali tyralierę i ruszyli na Michniów, pozostałe oddziały zablokowały wszystkie drogi ucieczki. Mimo, że wielu mieszkańców obawiając się zemsty za odwet „Ponurego” w nocy opuściło wieś w zabudowaniach pozostało ponad 100 osób – w tym znaczna liczba kobiet i dzieci. Niemcy nie zamierzali oszczędzać nikogo i rozpoczęli rzeź. Przeczesywano zabudowania mordując mężczyzn, kobiety, dzieci i starców. Większość zastrzelono i obrzucono granatami. Budynki grabiono, a następnie palono. Kilkoro mieszkańców, w tym 9 dniowy chłopiec, zostało wrzuconych żywcem do ognia. Tego dnia zamordowano 102 mieszkańców Michniowa, w tym 52 kobiety i 43 dzieci. Szesnaście osób aresztowano i planowano rozstrzelać, jednak po pewnym czasie zostali puszczeni wolno. Z całej wsi pozostała jedynie murowana obora i leśniczówka.