Opozycja żartuje, że wtedy, gdy na ulice wyjedzie ostatni z miliona obiecanych elektrycznych samochodów. Sam premier Morawiecki również nie wydaje się chętny do odpowiadania na zadawane pytania o tym kiedy i czy w ogóle zostanie wprowadzona ustawa o jawności majątkowej współmałżonków polityków.

„Jesteśmy gotowi w bardzo krótkim czasie uchwalić ustawę” – mówi Jarosław Kaczyński. „Oczywiście, jeżeli będzie taka regulacja to zrobimy to z przyjemnością, natychmiast” – dodaje Mateusz Morawiecki. Jednakże od wypowiedzenia tych słów przez owych polityków mijają już prawie 2 miesiące. W tym czasie odbyły się wybory do Parlamentu Europejskiego, a po wyborach potrzeba jawności stopniowo słabnie. Czego zatem możemy się spodziewać?

Kilkanaście dni temu z ust Piotra Müllera, rzecznika prasowego rządu, usłyszeliśmy słowa: „Jestem przekonany o tym, że to będzie jeszcze w tej kadencji sejmu”. Dziś, 17. lipca, dowiadujemy się, że pan Piotr ma nadzieję, że to będzie jeszcze w tej kadencji. W PiSie determinacja też, zdaje się, opadła.
„Taka inicjatywa jest do rozważenia, ale co do tego czy zdążymy w tej kadencji sejmu to zostaje otwarte” – dodaje Arkadiusz Mularczyk z Prawa i Sprawiedliwości.
„Należy się zastanowić czy jest to zgodne z Konstytucją” – mówi jeszcze Bartosz Kownacki z tej samej partii.
„Dużo rzeczy jest niekonstytucyjnych, które mimo wszystko ekspresowo, po nocach się przeprowadza, ale odsłonięcie prawdy o majątku pana Morawieckiego może grozić naruszeniem przepisów Konstytucji?!” – odpowiada Krzysztof Brezja z Platformy Obywatelskiej.

Ujawnienia majątków współmałżonków polityków chciało 3/4 społeczeństwa.

Niemalże 3/4, bo aż 73% społeczeństwa uważa, że współmałżonkowie znanych polityków  powinni być zobowiązani do składania oświadczeń majątkowych, tak jak ich żony i mężowie. Mowa tu głównie o posłach czy ministrach. Odmiennego zdania jest 22% badanych, a 5% osób oświadcza, że nie wie lub trudno im odpowiedzieć na to pytanie. Dane pochodzą z sondażu, przeprowadzonego przez TVN24.

Morawieccy kupili działkę za 700 tys. zł.

Pytania o majątek Iwony Morawieckiej pojawiły się w momencie, gdy Gazeta Wyborcza podała informację o zakupie przez jej męża działki we Wrocławiu za 700 tys. zł. Po tym zakupie Morawiecki dokonał z żoną rozdzielności majątkowej i, w jego oświadczeniu, działki nie ma.
„Problemem jest to, że ten majątek Pani Morawiecka ma zaszyty i opinia publiczna nie dowiedziałaby się o nim, gdyby nie wolne media” – mówi Krzysztof Brejza.

Ziemię premier kupił od Kościoła za 700 tys. zł. Obecnie, jak pisała Gazeta Wyborcza, jej wartość może wynosić nawet 70 mln zł.
Morawiecki zamieścił po tym w Gazecie sprostowanie, w którym oświadczył, że wartość ziemi to nie 70 mln zł, a niespełna 15 mln zł.
Autor artykułu, Jacek Hurłakowicz, uważa, że polityk zaniżył jej wartość. Eksperci pytani przez TVN24 również mówili o wyższych niż 15 mln zł kwotach.