„Nasz Dziennik” informuje, że Instytut Pamięci Narodowej za miesiąc złoży do wojewody mazowieckiego wniosek o kontynuowanie ekshumacji na warszawskiej Łączce. Od złożenia wniosku, do wznowienia prac jednak jeszcze daleko.
Kilka dni temu, prezydent Bronisław Komorowski podpisał ustawę o zmianie ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych, ustawy o grobach i cmentarzach wojennych oraz ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej.
Łukasz Kamiński, prezes IPN poprosił wojewodę mazowieckiego aby ten doprowadził do możliwie najszybszej realizacji procedur przewidzianych w ustawie. Jednak według informacji, które podał Jacek Kozłowski sytuacja nie wygląda różowo. Bowiem do prac, które miały zakończyć się w zeszłym roku miałoby dojść dopiero w roku 2016. Wszystko przez poszukiwania miejsca, gdzie będzie można przenieść ok. 200 grobów które umieszczano w kwaterze na Łączce od początku lat 80.
Samą ustawę krytykuje historyk – Tadeusz Płużański.
To jest jakieś nieporozumienie. Stanowczo muszę powiedzieć, że ustawa podpisana dziś przez pana prezydenta Komorowskiego, a która wcześniej przeszła całą procedurę parlamentarną, jest ustawą szkodliwą, jest ustawą, która problemu nie rozwiązuje, a jeszcze bardziej sprawę komplikuje. Aby wydobyć naszych bohaterów narodowych, rotmistrza Witolda Pileckiego, generała Fieldorfa, pułkownika Łukasza Cieplińskiego trzeba uzyskać zgodę rodzin pochowanych decyzją Wojciecha Jaruzelskiego. Działo się to od 1982 roku, kiedy dyktator chciał zatuszować zbrodnie komunistyczną, która odbyła się na Łączce. Jaruzelski miał tego świadomość, świadomość miały też rodziny, które chowały tam właśnie swoich zmarłych. Przy fundowaniu grobów znajdowano ludzkie kości. Mówienie, że nikt nic nie wiedział jest kolejnym kłamstwem komunistycznym – tłumaczy.