foto. wikipedia.pl
foto. wikipedia.pl

Nie będzie to tekst, w którym redaktorowi naczelnemu Gazety Polskiej grozi się śmiercią. Wprost przeciwnie! Postuluję by p. Sakiewicza obnoszono w lektyce, gdyż jest on człowiekiem, Polakiem niepowtarzalnym. Dlaczego? O tym poniżej.

Gdy startowała TV Republika byłem wniebowzięty. Przyznaję, że nie wiedziałem jeszcze, że Gazeta Polska, a z nią portal niezależna.pl, czyli współtwórcy wspomnianej stacji telewizyjnej, roszczą sobie prawo do bycia jedyną patriotyczną opozycją w tym kraju. Po ostatnim odcinku programu Studio Republika o tytule „Ludzie Putina w Polsce” już wiem, że corocznego przedłużenia abonamentu TV Republika nie wykonam.

W moim odczuciu kilka wydarzeń całkowicie zmieniło oblicze stacji:

1. Informacja o rejestracji partii „Ruch Narodowy”.

2. Wejście Kongresu Nowej Prawicy do Parlamentu Europejskiego.

3. Prawdopodobnie punkt najważniejszy: wojna na Ukrainie.

I zaczęło się ! Ruch Narodowy jako Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, opłacani przez Putina wandale, ludzie marginesu… mimo, że jeszcze kilka miesięcy wcześniej środowiska „Gazety Polskiej”, politycy PiS-u wraz z Młodzieżą Wszechpolską i Obozem Narodowo-Radykalnym szły ramię w ramię 11 listopada.

W tym miejscu musi pojawić się postać Tomasza Sakiewicza, człowieka całkowicie odciętego od rzeczywistości. Wydaje się, że realizując wytyczne prezesa Kaczyńskiego zapomniał on, że Polska to coś więcej niż PiS. Co będzie jeśli p. Kaczyński umrze, a PiS rozczłonkuje się na kawałki? Gdzie podzieje się p. Sakiewicz tak doskonale tropiący agentów wpływu i  likwidujący antykaczyńską opozycję? Najsmutniejsze jest w tym wszystkim to, że za Sakiewiczem poszła część redakcji w tym p. Lisiewicz, który, wydawać by się mogło, zatrzymał się w latach 80-tych, kiedy to opozycja była jedyna i „prawdziwa”, teraz natomiast działają tylko agenci i Rosjanie w polskich maskach.

W swych atakach na narodowców, redakcja GazPol-u nie zwraca uwagi na jedną rzecz: lokalne środowiska „Klubów” współdziałają z Ruchem Narodowym organizując wspólnie patriotyczne wydarzenia na swych terenach. WSPÓŁDZIAŁAJĄ! Członkowie „Klubów” będąc głównie osobami starszymi to właśnie w młodzieżowym Ruchu Narodowym widzą przyszłość. Problem jest jednak nieco większy. Czytelnicy „Strefy Wolnego Słowa”, od lat uczeni, że to właśnie ich media są jedynym „okienkiem na świat” myślą iż opinia naczelnego jest opinią szeroko pojmowanego środowiska PiS-owskiego. Dzięki Bogu tak nie jest.

Fenomen p. Sakiewicza nie polega tylko na oderwaniu od polskiej rzeczywistości. Szczególnie mocno ujawniło się to we wczorajszym programie „Studio Republika”, w trakcie którego demaskowano wszystkich rosyjskich szpiegów działających w naszym pięknym kraju. Rozbawił mnie szczególnie fakt, gdy jeden z zaproszonych gości wśród agentów Putina wymienił: Ruch Narodowy, Kongres Nowej Prawicy, polską lewicę i część obozu rządzącego… a więc wszystkich za wyjątkiem PiS.

Partnerką telewizyjną p. Sakiewicza jest Ewa Stankiewicz… ta sama, która wraz z częścią Rady Decyzyjnej Ruchu Narodowego, członkami Kongresu Nowej Prawicy i innych ugrupować wtargnęła do siedziby PKW by walczyć z manipulacjami i fałszerstwami wyborczymi. Dwa miesiące starczyły by p. Stankiewicz zmieniła zdanie i pozwoliła by w jej własnym programie niedawnych sojuszników nazywano zdrajcami. Skoro już jesteśmy przy Prezes Zarządu Stowarzyszenia „Solidarni 2010” to wypadałoby zapytać: dlaczego po akcji w PKW redakcja TV Republiki interweniowała jedynie w wypadku zatrzymania dwóch redaktorów, a pominęła całkowicie aresztowanie Hanny Dobrowolskiej (również z „Solidarnych 2010”) i członka Niepoprawneradio.pl?? Czy to nie jest rozbijanie środowiska dziennikarskiego, o którym tak trąbiło się na łamach tuby propagandowej PiS?

Wróćmy jednak do krucjaty antyrosyjskiej p. Sakiewicza. Paradoks całej sytuacji polega na tym, że o tym kto jest zdrajcą mówi nam człowiek odznaczony medalem przez ukraińskie służby bezpieczeństwa, natomiast żadna z wymienianych osób nigdy takiego odznaczenia od strony rosyjskiej nie otrzymała. Moim zdaniem pierwsze podejrzenie paść powinno właśnie na naczelnego „Gazety Polskiej” jako finansowanego właśnie przez naszych band… ukraińskich sąsiadów.

Pan Sakiewicz chciałby byśmy zapomnieli i przebaczyli. Oficjalnie mówię: NIE ZROBIĘ TEGO! Parę lat temu, na cmentarzu jednej ze wsi opolskich pojawiła się starsza kobiecina uginająca się pod ciężarem życia. Stałem wtedy ze swoją babcią, wywodzącą się właśnie z województwa wołyńskiego. Dowiedziałem się, że kobiecina ta przeżyła kresową Rzeź tylko dlatego, że jako mała dziewczynka schowała się w ogromną stertę zwłok pomordowanych Polaków. Pan Sakiewicz pluje takim ludziom w twarz wołając „To już było! Teraz musimy pomagać gdyż to nasz obowiązek!” NIE ZGADZAM SIĘ! Zdradą jest wydawanie ogromnych sum na pomoc wschodnim sąsiadom w momencie gdy w naszym kraju bieda piszczy na ulicach ! Naszym obowiązkiem jest włączenie się w twórczą pracę na rzecz narodu i państwa polskiego. Teraz najtrudniejszy fakt, którego p. Sakiewicz zapewne nigdy nie przełknie – To że nie wspieram Ukrainy, nie znaczy, że automatycznie staję się sojusznikiem Putina ! Renegocjacja cen za gaz od Rosji, walka o prawa naszej mniejszości na Ukrainie. Tego nam potrzeba!