Foto: Wikimedia Commons
Foto: Wikimedia Commons

Kilka dni temu, za sprawą kolejnego aroganckiego odrzucenia przez koalicję projektu „Rodzice chcą mieć wybór” powrócił temat obowiązku szkolnego dla 6 latków. Okazuje się, że minister edukacji ma rodziców za ludzi mało rozgarniętych skoro otwarcie podważa ich zdolność do oceny dojrzałości dzieci.

Z całej sytuacji, tłumaczyła się w radiu RMF FM. W końcu całkiem szczerze stwierdziła:

„To nie o to chodzi, żeby sam rodzic na oko ocenił, czy jego dziecko ma dojrzałość szkolną. Tylko żeby ktoś to zweryfikował.”

Wcześniej na pytanie dziennikarza, dotyczące odmawiania rodzicom prawa do decydowania o rozpoczęciu edukacji Rostkowska powiedziała:

„Może w ogóle zdecydować, że każdy będzie wysyłał dziecko do szkoły wtedy kiedy chce”.

To jest właśnie to. Kwintesencja PO – arogancja, buta, całkowita pogarda dla obywateli i ich opinii. Ponadto kłamliwe i cyniczne wprowadzanie w błąd. Otóż nikt nie chce decydować o rozpoczynaniu nauki w dowolnym wieku. Chodzi o tę jedną kwestię. W wieku 6, czy 7 lat. Ale „ministra” woli udawać, że nie rozumie najprostszych kwestii. No chyba, że naprawdę nie rozumie. Ale wtedy to powinna sama wrócić do I klasy. W wieku lat 51.