Dzisiaj mija 70. rocznica największej zbrodni UPA na Polakach – wymordowania co najmniej 1051 polaków w wioskach na Wołyniu: Ostrówek i Woli Ostrowieckiej. W tym samym czasie zginęło z rąk UPA ponad 2500 Polaków w 35 wsiach pow. lubomelskiego. Dwa lata temu prezydent Komorowski obiecywał odsłonić pomnik ku czci ofiar. Słowa jednak nie dotrzymał.

„Dlaczego? Czy to bojaźń, czy lenistwo? A może polecenie z Brukseli czy Waszyngtonu, aby Ukrainę wraz z mordercami i antysemitami na siłę wciągnąć do Unii Europejskiej jako kolejny rynek zbytu? Tak czy siak Bronisław Komorowski dał kolejną plamę. Trzeba mu to zapamiętać przy następnych wyborach” – stwierdził ks. Isakowicz-Zaleski.

„Jeśli zsumować liczbę zabitych w obu wsiach, była to największa zbrodnia dokonana przez UPA podczas rzezi wołyńskiej” – powiedział dr Leon Popek z lubelskiego oddziału IPN, autor książki „Ostrówki. Wołyńskie ludobójstwo”.

W Ostrówkach spędzono przyszłe ofiary na plac przy szkole. Opierających się uśmiercano od razu. Po odebraniu kosztowności zaczęło się zabijanie. Mężczyzn mordowano głównie tępymi narzędziami i wrzucano ich ciała do wykopanych naprędce dołów. Kobiety i dzieci zostały wyprowadzone w kierunku wsi Sokół i tam, pod lasem, zostały zastrzelone lub zakłute bagnetami. Podobny przebieg miała zbrodnia w Woli Ostrowieckiej. Tam również zgromadzono jej mieszkańców na placu szkolnym.Część z nich zamordowano w stodole, m.in. siekierami, nad wykopanym w niej dołem. Część zginęła w podpalonej szkole, także od wrzucanych przez okna granatów.

na podstawie: Kresy.pl