To, że prezydent Komorowski nie jest najlepszy z ortografii to wiemy nie od dziś. Okazuje się jednak, że i na geografii musiał bywać okazyjnie.
We wtorek Komorowski odwiedził zakłady Azotowe w Kędzierzynie-Koźlu. Chcąc jednak je pochwalić, kilkakrotnie pomylił się wymieniając nazwę zupełnie innego miasta.
Moją uwagę zwrócono na zapach specyficzny w hali produkcyjnej. Tak pachnie skuteczna innowacyjność w wydaniu polskim. To niegroźny zapach, ale zapach świadczący o doskonałych efektach innowacji, która została przeprowadzona w oparciu o współpracę przemysłu i instytutów naukowo-badawczych, w oparciu o polską myśl techniczną i naukową. Będzie służyła ta innowacja rozwojowi zakładów w Kościerzynie-Koźlu.
Problem w tym, że Kościerzyna a Kędzierzyn to dwa zupełnie inne miasta. Kościerzyna leży w województwie pomorskim, a Kędzierzyn w województwie opolskim. Dobrze, że prezydent Bronkobusem nie jeździ sam bo jeszcze by się zgubił i w dniu wyborów wylądował na przykład na Białorusi.