Jak co roku Papieska Rada ds. Dialogu Międzyreligijnego na koniec ramadanu nadsyła specjalne oświadczenie do muzułmanów, w którym dziś czytamy „Oby nasza przyjaźń zawsze inspirowała nas do współpracy w mądrym i roztropnym stawianiu czoła tym licznym wyzwaniom.” Również jak co roku mają miejsce ekumeniczne „Dni islamu w Kościele Katolickim” Biskupi chcą, aby ten dzień był przede wszystkim „dniem modlitw poświęconych islamowi. Modlitwy nad islamem podczas tzw. dni islamu są według doniesień mediów ewenementem na skalę światową. Obawiam się, że takim samym ewenementem może być wkrótce ślepota i naiwność Episkopatu Polskiego jak i Watykanu…

„Oby nasza przyjaźń zawsze inspirowała nas do współpracy” – otóż to! Aby zrozumieć tę przyjaźń należy zerknąć do Koranu by dowiedzieć się w jakiej pozycji znajdujemy się prowadząc dialog międzyreligijny. „Niech wierzący nie biorą sobie za przyjaciół niewiernych, z pominięciem wiernych! A kto tak uczyni, ten nie ma nic wspólnego z Bogiem, chyba że obawiacie się z ich strony jakiegoś niebezpieczeństwa” (Koran 3:28). W podobnym tonie możemy przeczytać rozdział piąty: „O wy, którzy wierzycie! Nie bierzcie sobie za przyjaciół żydów i chrześcijan; oni są przyjaciółmi jedni dla drugich. A kto z was bierze ich sobie za przyjaciół, to sam jest spośród nich. Zaprawdę, Bóg nie prowadzi drogą prostą ludu niesprawiedliwych!” (Koran 5:51) Innymi słowy muzułmanin nie powinien przyjaźnić się z niewiernymi, czyli między innymi z katolikami, jest jednak pewien mały istotny szczegół – zawsze można udawać pokojowo nastawionego postępowego muzułmanina, który gotów jest na głębokie reformy islamu i dialog między innymi religiami, taki schemat jest pożądany w takich krajach jak Polska ze względu na nieliczną wspólnotę islamską (umma).

Czy biskupi zdają sobie sprawę z faktu, że w Koranie przytłaczająca większość wersetów to te, które wzywają do nienawiści do niemuzułmanów, pochwalają przemoc i brutalność? Wersetów o miłości, pokoju i niesieniu pomocy innym jest znacznie mniej i to właśnie te wersety są czytane podczas „Dni islamu w Kościele Katolickim” Dlaczego pod dyskusję nie weźmie się np. tego wersetu: „I zabijajcie ich, gdziekolwiek ich spotkacie, i wypędzajcie ich, skąd oni was wypędzili – Prześladowanie jest gorsze niż zabicie. – I nie zwalczajcie ich przy świętym Meczecie, dopóki oni nie będą was tam zwalczać. Gdziekolwiek oni będą walczyć przeciw wam, zabijajcie ich! – Taka jest odpłata niewiernym!” (Koran 2:191)

Muzułmanie, którzy ochoczo stosują Takije i biskupi, którzy chcą się modlić za islam i cytować wersety z Koranu mają duże pole do popisu, wręcz ogromne, bowiem Koran nie jest zapisany w porządku chronologicznym, dodając do tego doktrynę al-Nasikh wal-Mansoukh mamy materiał na doskonałą manipulację katolikami, którzy nie mają o tym pojęcia i po zacytowaniu kilku wersetów uważają, że islam to religia pokoju i tolerancji, a w rzeczywistości to tylko dobrze wyselekcjonowane fragmenty Koranu potrzebne do danej sytuacji. Owa doktryna o której piszę, oznacza anulowanie – dokładnie mówiąc – wersety rzekomo objawione w Mekce głoszące pokój i tolerancję, gdy Mahomet miał nieliczną grupę zwolenników i nawoływał do dialogu międzyreligijnego zostają anulowane przez wersety rzekomo objawione, gdy Medyna została podbita mieczem przez ekspansywny i mocny militarnie islam – wtedy ustanowiono państwo teokratyczne.
Doktryna al-Nasikh wal-Mansoukh opiera się na dwóch wersetach:

„Kiedy znosimy jakiś znak albo skazujemy go na zapomnienie, przynosimy lepszy od niego lub jemu podobny. Czyż ty nie wiesz, że Bóg jest nad każdą rzeczą wszechwładny?! ” (Sura 2: 106)
“A kiedy My zmieniamy jeden znak na inny – a Bóg wie najlepiej, co zsyła – to oni mówią: ‘Ty jesteś tylko oszustem!’ Lecz większość z nich nie wie.” (Sura 16:101)

Dialog muzułmanów z katolikami jest prowadzony nie dlatego, że wyznajemy te same wartości – tylko dlatego, że muzułmanie widzą w tym duże korzyści. To złudne poczucie sojuszu sprowadzi nas do katastrofy – większość postrzega islam w oderwaniu od jego politycznej natury, to jest niesłychanym błędem, ponieważ islam ma także komponenty polityczne to widać podczas dialogu, który niestety jest prowadzony na zasadzie uległości i ciągłych ustępstw, nie zaś po partnersku – słowa papieża Franciszka odzwierciedlają ustępliwość stolicy apostolskiej, przekonuje, że prawdziwy islam i prawidłowe odczytanie Koranu sprzeciwiają się wszelkim formom przemocy…

Młodzi ludzie w Europie i na świecie nie potrzebują „Kościoła otwartego” czyli takiego Kościoła, który z jednej strony otwiera się na liberalne wartości, a z drugiej na islam – takie działania są niewyobrażalnie niezrozumiałe, dlatego nic dziwnego, że wierni choć wierzą w Jezusa Chrystusa, odwracają się od takiego Kościoła, który obiera sobie takie zgubne dla nas priorytety.


Tekst pierwotnie ukazał się w tygodniku „Polska Niepodległa”