Były prezydent Lech Wałęsa gościł w studiu u Moniki Olejnik w Radiu Zet. W czasie rozmowy komentował przemówienia Andrzeja Dudy z okazji rocznicy podpisania porozumień sierpniowych, w których nie wspomniał o byłym przywódcy „Solidarności”.

I co, dobrze zrobił? Ja się nie muszę bronić. Nie było żadnej ważnej akcji beze mnie – mówił rozbawiony Wałęsa dodając, że jego roli w tamtych wydarzeniach nie da się w żaden sposób wymazać. Były prezydent stwierdził również, że Duda nie wspomniał o nim ze względu na „zazdrość, nienawiść, głupotę, populizm, demagogię”.

W dalszej części rozmowy dziennikarka wróciła do wpisu Andrzeja Dudy sprzed kilku lat. Obecny prezydent napisał w nim: „Lech Wałęsa przez całe trudne lata siedemdziesiąte systematycznie wygrywał z funkcjonariuszami SB w totka”. 

Wałęsa sprawę skomentował następująco:

Wygrywał, tak, wygrywałem rzeczywiście i oni mi służyli, a nie ja im. Finał jest jaki? Zwycięzcy się nie sądzi, nie pamiętamy przypadkiem? Ja miałem swoje metody, swoją taktykę i tą taktyką doprowadziłem, to ja, Lech Wałęsa doprowadził do zwycięstwa, nikt inny! Żeby było jasne, nie jestem zarozumiały, tylko budowałem taką pozycję po to, że z tamtej strony był, proszę panią, czy ktoś się zastanowił…

Były szef „Solidarności” pytany był również o innych działaczy „Solidarności” – m.in. Annę Walentynowicz i Krzysztofa Wyszkowskiego.

Więcej szkody zrobili niż tego, gdyby mi nie przeszkadzano, nie pomagano, a nie przeszkadzano dużo lepsze byłyby efekty – ocenił Wałęsa.