Środowiska lewicowe niezadowolone z przemówienia prezydenta USA Donalda Trumpa w Polsce. Tomasz Lis oburzony jest, że Trump wspominał o Bogu, natomiast ekspert „Gazety Wyborczej” przekonuje, że było to przemówienie do zwolenników PiS-u i katolickiej Polski.

Ekspert ds. międzynarodowych dla portalu Gazeta.pl: „Przemówienie nie jest adresowane do Europy, nie jest nawet kierowane do wszystkich Polaków, lecz przede wszystkim do sympatyków obecnej władzy, zwolenników Polski konserwatywnej, katolickiej” – przekonywał na łamach Gazeta.pl dr Marek Madej.

„Polacy i Europejczycy nadal wołają: my chcemy Boga!” – stwierdził Donald Trump, nawiązując w ten sposób do pierwszej pielgrzymki do Polski Jana Pawła II z 1979 roku. Te słowa Trumpa oburzyły Tomasza Lisa, redaktora naczelnego „Newsweeka”.

„Trump( ten od łapania za c….ę), o potrzebie Boga. On tu na występy kabaretowe przyjechał?” – pisze na Twitterze.

Z kolei dziennikarka „Gazety Wyborczej” i TOK FM Dominika Wielowieyska zastanawia się, przed kim mamy bronić naszej cywilizacji razem z Trumpem. Gdy jeden z użytkowników Twittera odpowiada jej, że np. przed islamem, odpowiada: „Tak podejrzewam, że miał to na myśli. I straszenie islamem jest krzewieniem ksenofobii”.

W Warszawie swój protest organizowała również skrajnie lewicowa Partia Razem z Zielonymi. Przebrali się w białe kapelusze i czerwone płaszcze, skandując „Precz z Trumpem” i „Solidarność jest kobietą”. Skąd taki protest? Dziennikarka TOK FM Agnieszka Rogal pisze na Twitterze, że przeciwko „polityce rasizmu i wrogości wobec kobiet”.