Były członek PO i radny Rady Miasta Lublina Stanisław Podgórski zapowiada podanie do sądu jej przewodniczącego Piotra Kowalczyka po tym, jak ten odebrał mu z diety 350 zł i złożył do prokuratury zawiadomienie o poświadczeniu nieprawdy na dokumencie oraz próbie wyłudzenia korzyści majątkowej.

Lublin - Kościół św. Ducha, Nowy Ratusz i Brama Krakowska. Widok z Bramy Trynitarskiej. Foto:  Wikimedia Commons
Lublin – Kościół św. Ducha, Nowy Ratusz i Brama Krakowska. Widok z Bramy Trynitarskiej.
Foto: Wikimedia Commons

Podgórski to najbogatszy lubelski radny, właściciel centrum medycznego Farmed. Jego dochód z tej działalności za 2013 r. to prawie 1,9 miliona zł, jego nieruchomości (współwłasność z żoną) warte są 5,8 mln zł, a samochody 415 tys. zł. Kiedy 15 maja br. przyszedł na posiedzenie dopiero tuż przed godziną 13 (zaczęło się ono o 9), mimo to podpisał listę obecności. Sesja RM zakończyła się 17 minut później i wtedy pozostawił na liście drugi podpis (tylko 2 gwarantują otrzymanie diety w wysokości 350 zł). Całą sytuację zauważył przewodniczący Rady, Piotr Kowalczyk i podjął stosowne kroki prawne.

Śledztwo, które po jego zawiadomieniu wszczęła prokuratura, zostało właśnie umorzone. – Nie możemy mówić o wyłudzeniu korzyści majątkowej, bo w czasie nieobecności na sesji radny był zajęty innymi obowiązkami radnego, a było to spotkanie z wicemarszałkiem województwa – mówi Jadwiga Nowak, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ. Jeszcze w sierpniu podobne argumenty ze strony radnego tak komentował przewodniczący Kowalczyk – Jako przewodniczący nie delegowałem radnego do innych obowiązków, a najważniejszym jego obowiązkiem jest stanowienie prawa na sesjach. Marszałek Grabczuk nie jest kimś w rodzaju Baracka Obamy, który przyjeżdża do Polski raz na ileś lat, można się z nim spotkać w innym terminie – wyjaśniał. Jednak prokuratura miała inne zdanie.

Podobnie stało się w kwestii zarzutów o poświadczeniu nieprawdy na dokumencie. Tutaj także prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa. – Nie mamy też do czynienia z poświadczeniem nieprawdy w dokumencie, bo ten artykuł kodeksu chroni dokumenty, wystawione przez funkcjonariusza publicznego w związku z jego władztwem i na potrzeby publiczne – wyjaśnia prokurator Nowak. – W tym przypadku nie zostały spełnione dwie cechy. Radny nie wystawiał tego dokumentu i nie był on na potrzeby publiczne tylko na wewnętrzne potrzeby rady. Nie usprawiedliwiamy w ten sposób zachowania radnego, ale to już wewnętrzna sprawa rady – podkreśla.

Radny Podgórski już zapowiada podjęcie kroków prawnych wobec przewodniczącego Rady. Działania Kowalczyka określa jako „brutalną grę polityczną”. Czy po umorzeniu przez prokuraturę śledztwa radny otrzyma 350 zł diety, która została mu odebrana przez przewodniczącego RM? – Nie zapłacę za nieobecność, chyba że mnie ktoś do tego zmusi – ucina kwestię Piotr Kowalczyk.

na podstawie: dziennikwschodni.pl