Najwybitniejszy z wybitnych Minister Spraw Zagranicznych – Jaśnie Wielmożny Pan Radosław Sikorski znany także jako „Tweet” ma szansę być wreszcie doceniony za swoje osiągnięcia. Pojawiła się propozycja… pokojowego Nobla dla Naszego Pana Ministra.

commons.wikimedia

Któż wysunął taką propozycję zapytacie Państwo… Może sam Thorbjørn Jagland a więc obecny przewodniczący Norweskiego Komitetu Noblowskiego? Może jeden z najwybitniejszych laureatów – Barack Obama? Nie szanowni Państwo. Póki co, optuje za tym jedynie europoseł PO – Jacek Protasiewicz. Jak uzasadnia ten dosyć odważny postulat?

Myślę, że ministrowi Sikorskiemu należy się pokojowa Nagroda Nobla, jeśli porozumienie na Ukrainie będzie ostatecznie zaakceptowane. Możemy być dumni z takiego ministra.

– był łaskaw stwierdzić Pan Europoseł. Hmm… Cóż za wierność i czołobitność… Naprawdę  godna podziwu. Będzie nagroda… Ale zaraz zaraz… Protasiewicz, Protasiewicz, Protasiewicz…Aaaa no tak, to ten za którego poparcie na Śląsku oferowano ciepłe posadki w państwowej spółce – KGHM.

Warto wspomnieć, jak wyglądało to „pokojowe” mediowanie Najwybitniejszego Dyplomaty w Galaktyce. Pan Minister wchodząc do gabinetu na naradę, nachmurzony jak niebo przed burzą rzucił do Ukraińców: „Albo podpiszecie porozumienie, albo wszyscy będzieci martwi”.Ot, siła perswazji. Ciekaw jestem jaką szkołę dyplomacji kończył Pan Minister. Chętnie bym się na niej dokształcał… Ciekaw jestem również: „ile polskich miliardów chce wpompować w skorumpowaną gospodarkę UKR aby przekupić prez. Janukowycza”. Zdanie brzmi znajomo? I słusznie bo jego autorem jest właśnie Najwybitniejszy Duyplomata we Wszechświecie. Skierował je kilka miesięcy temu do polityków PiSu po ich wyjeździe na Ukrainę. No, ale wiadomo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Dziś mówimy „A” a jutro „B”. Chleb powszedni polityka.

Tak więc Nobel Szanowni Państwo w drodze. Sądzę, że jest on coraz bardziej możliwy ale póki co najwyżej z białej czekolady. W tej sprawie radzę zwrócić się do Jaśnie Wielmożnego Pana Prezydenta z Budy Ruskiej. On jak nikt ma w tej dziedzinie – jak w żadnej innej zresztą – doświadczenie. Wszak „Bronek może”.