helikopterSprawdziły się nasze informacje sprzed kilku dni. Przetarg na wielozadaniowe śmigłowce dla polskiej wygrał niemający fabryki w Polsce francuski Eurocopter. Oczywiście kwota, jaką zapłacimy za jego helikopter EC725 Caracal jest tajna, ale potwierdziły się nasze informacje, że jest to oferta najdroższa, bowiem za nawet 13 mld zł zakupimy nie 70, a 50 maszyn.

PiSowa przysługa

O ile PZL Mielec, produkujący od dawna śmigłowiec Black Hawk, utrzyma się w najbliższym czasie na rynku, o tyle przyszłość PZL Świdnik rysuje się w czarnych barwach. Rok 2013 r. był rekordowym pod względem sprzedaży śmigłowca Sokół, którego sprzedano 13 sztuk. Mimo to włosko – brytyjski koncern Agusta – Westald, który w 2009 r. kupił fabrykę, zamierza zaprzestać jego produkcji. Świdnicki „Sokół” jest konkurencją dla produkowanego we Włoszech śmigłowca Agusty AW 139, dużo od niej droższego. Co istotne, świdnickie WSK sprzedano, gdy zaczynało wychodzić na prostą po kryzysie związanym z transformacją ustrojową. Wcześniej, w 2007 r. jeszcze rząd PiS zafundował Świdnikowi konkurencję, sprzedając za niezwykle niską cenę 66 mln zł zakłady w Mielcu amerykańskiemu koncernowi Sikorsky Aifcraft Corporation, który zaraz potem dostał kontrakt na samolot M-28 dla polskiej armii, którego jedna sztuka kosztowała Polskę nie wiele mniej niż to, co Amerykanie zapłacili za cały zakład. Jednak ta prywatyzacja pozwoliła na rozwój fabryki w Mielcu. W Świdniku przeciwnie. Prywatyzacja, za którą państwo otrzymało ok 300 mln zł, czyli znikomą część tego, co płacimy za helikoptery teraz Francuzom, oznaczała dla WSK zwolnienia i degradację.

Zagrożone miejsca pracy

Koncern AW obiecywał, że w przypadku zwycięstwa w Świdniku uruchomi całość produkcję nowego modelu – AW 149, nie tylko dla polskiej armii, wraz z przekazaniem technologicznych kodów źródłowych. Była to więc dla polskiej gospodarki oferta najkorzystniejsza. Jak pisaliśmy, także najtańsza dla wojska. Teraz AW wycofuje się z produkcji nowego modelu w Polsce. Związkowcy już obawiają się zwolnienia nawet 1 tys. osób. Przy wstrzymaniu produkcji Sokoła przegrany przetarg może  oznaczać dla najstarszego polskiego producenta śmigłowców nawet likwidację. Tym bardziej, że po prywatyzacji w Świdniku rozpoczęły się zwolnienia grupowe, a pracownicy przyjmowani są jedynie przez agencje pośrednictwa pracy, mając jedynie miesięczne umowy bez żadnych dodatków. Dodatki tracili zresztą i pracownicy bezpośrednio zatrudnieni przez PZL.

Niewdzięczne miasto, niewdzięczna prawica

O czym rzadko się pamięta, to nie w Gdańsku, ani nawet w Lublinie rozpoczęły się strajki 1980 r. To protest w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Świdniku w lipca 1980 r. zapoczątkował lawinę, zakończoną powstaniem Solidarności. Świdnik natomiast swoje istnieje zawdzięcza komunistom. Paradoksalnie, okazało się wobec nich niewdzięczne, przyczyniając się do obalenia ustroju, jaki stworzył fabrykę śmigłowców i wyrosłe przy niej miasto. Świdnik miał być miastem bez kościołów, jednak dzięki uporowi mieszkańców i ks. Jana Hryniewicza, dawnego żołnierza AK kościół wywalczono. Prawicowy Świdnik pozostał, do tej pory prawica wygrywa w nim każde wybory. PiS odwdzięczył się Świdnikowi zrobieniem konkurencji w Mielcu. Co ciekawe, choć teraz krytykuje rozstrzygnięcie korzystne dla Eurocoptera, za rządu PiS Lotnicze Pogotowie Ratunkowe również wybrało śmigłowce tego samego producenta, jak się potem okazało niesamowicie awaryjne. Politycy PiS lobowali też prawie otwarcie za helikopterami amerykańskimi, po ogłoszeniu przetargu Andrzej Duda odwiedził należący do Amerykanów PZL Mielec.

Lubelskie przypadki

Za Lubelszczyzną nie przepada tym bardziej PO, odwołująca się jednak też do etosu solidarności. Europosłowie tej nie chcieli poprzeć nawet petycji w sprawie biegnącej przez podlaskie, mazowieckie, lubelskie i podkarpackie drogi szybkiego ruchu Via Baltika, docelowo mającej łączyć Bałtyk z Morzem Śródziemnym. Prezydent Komorowski, niedawno wygwizdany w Lublinie, oficjalnie mówił, że jest przeciw wyborowi helikopterów ze względu na kraj produkcji. Dziwnym trafem, niedługo potem dowiadujemy się, że wygrywają Francuzi, którzy nie mając w Polsce fabryki (zamierzają dopiero kupić zakłady lotnicze w Łodzi, ostatnie w polskich rekach) mają dostarczyć śmigłowce szybciej niż najstarsza polska fabryka, mogąca produkcję rozpocząć w każdej chwili. Przypadkiem też, Airbus nie dostarczy wiropłatów w wersji ratowniczej, to niezwykle ułatwi mu dotrzymanie 2 letniego terminu kontraktu

źródło: Dziennik Wschodni/parezja.pl