Na naszych oczach, dryfująca Platforma Obywatelska porzuca wszelkie pozory i stara się przed jesienną porażką ratować wszystko co się da. Przykład? Od 1 lipca sąd nie będzie mógł stosować w procesie karnym dowodu zdobytego z naruszeniem prawa – czyli np. nagrań z podsłuchów.

„Rzeczpospolita” informuje, że od 1 lipca w myśl art. 168a kodeksu postępowania karnego, będącego elementem dużej noweli, dowody uzyskane w sposób nielegalny zostaną zdyskwalifikowane. Oznacza to, że sąd nie będzie mógł stosować w procesie karnym dowodów typu nagrania z podsłuchu. Zmiana ta nie tylko utrudni ściganie przestępców, prowadzenie śledztw i procesów ale pomoże również – a może przede wszystkim – obecnej władzy. Oto bowiem ujawnione w ramach afery taśmowej nagrania polityków PO stracą jakiekolwiek znaczenie i wagę procesową. Aby nagrania były uznane za dowody, prokuratura musiałaby wnieść akt oskarżenia przed dniem 1 lipca.

Jeżeli funkcjonariusz czy osoba prywatna narusza prawo, np. włamując się do mieszkania, i zdobywa dokument, który może być dowodem, to powinna zostać ukarana, ale dowód należałoby wykorzystać jak każdy inny – komentuje sprawę cytowany przez „Rzeczpospolitą”  prof. Romuald Kmiecik z Katedry Kryminalistyki i Prawa Dowodowego UMCS.