Ryszard Petru zorganizował w Katowicach konferencję prasową. Poruszył m.in. temat sankcji, które na Polskę chce nałożyć Komisja Europejska.

Lider .Nowoczesnej stwierdził, że rząd nie obawia się sankcji, ponieważ liczy na wsparcie premiera Węgier. Tymczasem do ich nałożenia potrzebna jest jednomyślność krajów członkowskich.

Polska już dzisiaj dzieli się na tych, którzy chcą budować bezpieczną, bogatą, optymistyczną Polskę w UE i na tych, którzy chcą nas z tej UE wyprowadzić. To, co wczoraj robiła w Sejmie pani premier Beata Szydło, wskazuje jednoznacznie na konfrontację z UE. Na to, że chcą doprowadzić do sytuacji, w której kwestia Polski będzie przedmiotem głosowania. I tak naprawdę polityka rządu Jarosława Kaczyńskiego zależeć będzie od jednej osoby w Europie, a mianowicie premiera Węgier – uważa Petru.

Co ciekawe polityk uważa, że jedynym rozwiązaniem dla Polski są… przyspieszone wybory. W tej sprawie zaapelował do prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

Chciałbym zwrócić uwagę, że jedynym dobrym rozwiązaniem byłyby przyspieszone wybory. Boję się, że za 3,5 roku Polski nie poznamy. Będzie to kraj w kryzysie gospodarczym, będzie to kraj, gdzie mamy chaos prawny, bo konstytucja nie będzie obowiązywała. Najgorsze jest to, że Polacy będą skłóceni (…). Do takiego scenariusza nie można dopuścić – powiedział.