Prezydent elekt Andrzej Duda wywołał niemałe zamieszanie swoją prośbą do rządu PO-PSL, by do jego zaprzysiężenia na urząd głowy państwa nie podejmował on ważnych ustawowych decyzji. To niefortunne stwierdzenie od razu podchwycone zostało przez rządzących, którzy nie mogliby przepuścić tej jednej z nielicznych okazji do próby uratowania własnego wizerunku przed jesienną kampanią wyborczą.

Premier Ewa Kopacz skomentowała apel Andrzeja Dudy w następujący sposób: „Relacje między władzą wykonawczą, ustawodawczą, prezydentem są bardzo szczegółowo uregulowane w konstytucji, a ja powtórzę to jeszcze raz: rząd nie jest od ziewania tylko dlatego, że za pięć miesięcy są wybory. Rząd ma się wywiązywać z danych obietnic i realizacji pracy, którą zapowiedział. Zapowiedziałam podczas expose bardzo ciężką pracę przez te kilka miesięcy i będę robić wszystko, aby się z tych zobowiązań wywiązać”.

„Rząd nie jest od ziewania” – a to piękne. Pozostaje zapytać: od kiedy? Do wyborów pozostało kilka miesięcy, w dodatku kandydat partii rządzącej przegrał walkę o fotel prezydenta, więc w szeregach Platformy Obywatelskiej ogromne poruszenie. Nagle przestają ziewać i biorą się do pracy. Pozwalają sobie na sugestię, że od ośmiu lat intensywnie działają na rzecz zrealizowania określonych obietnic. Tylko kto się na to nabierze?

Przemowa dotycząca pracowitości i sumienności brzmi w ustach Ewy Kopacz co najmniej groteskowo. Ostatnie miesiące są dla Platformy pasmem porażek. Ilość gaf i niestosowności z udziałem jej włodarzy jest trudna do policzenia. Żałosna próba ośmieszenia prezydenta elekta jest jedną z nich. Partia rządząca wyraźnie się pogubiła. Zdaje się nie zauważać, że coraz więcej Polaków ma dosyć jej bezproduktywnej polityki.

I jeszcze Radosław Sikorski stwierdzający: „Mam nadzieję, że to nie jest tak, że sejm ma pracować tylko nad ustawami, które są po myśli Prawa i Sprawiedliwości”… Przykro słuchać tego typu straceńczych głosów i patrzeć na rozkład „wielkiej” Platformy, która wciąż używa tych samych retorycznych sztuczek, nie wiedząc nawet, że ktoś zamienił jej ostrą amunicję na ślepaki, które na nikim dziś nie robią większego wrażenia.