Wikimedia Commons
Wikimedia Commons

Dziś zwołano specjalne posiedzenie sejmowej Komisji Kultury i Środków Masowego Przekazu poświęcone sprawie zatrzymania w siedzibie PKW dziennikarza Telewizji Republika Jana Pawlickiego i fotoreportera PAP Tomasza Gzella. Policja, ustami swojego Komendanta Głównego podtrzymała zasadność zatrzymań.

W posiedzeniu udział brali m.in szefowa MSW Teresa Piotrowska, Komendant Główny Policji Marek Działoszyński i Rzecznik Prasowy Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski. Szefowa MSWiA na samym początku przeprosiła za zaistniałą sytuację. Komendant Główny stwierdził, że ubolewa nad zaistniałą sytuacją:

My jesteśmy nastawieni na współpracę z mediami i pokazaliśmy bardzo dobre jej formy. W policji funkcjonują rzecznicy, którzy bardzo ściśle współpracują z mediami, przygotowują materiały. Ta sytuacja z którą mieliśmy do czynienia jest sytuacją nową. W przestrzeni publicznej przy okazji manifestacji udało nam się wypracować dobre i precyzyjne metody współpracy. Podjąłem decyzję o powołaniu zespołu o współpracy z mediami. Składa się on z wielu osób realizujących współpracę z mediami. Pierwsze spotkania tego zespołu już się odbyły. Wypracowano pewien model współpracy na przyszłość. Zależy nam, żeby takich sytuacji uniknąć na przyszłość – mówił Działoszyński.

Redaktor Naczelny TV Republika – Tomasz Terlikowski odpowiadał, że oświadczenie nie było na temat: Nie rozmawialiśmy o manifestacjach, ale o zatrzymaniu dziennikarzy. To oni byli zagrożeniem dla dziennikarzy. Po chwili dodawał Pani minister przeprasza, ale przeproszenie za błąd powinno oznaczać konsekwencje. Kto poniósł konsekwencje? Z wypowiedzi policji wynika, że żadnego błędu nie było. Jeśli to był błąd, to kto za ten błąd odpowiedział? Żeby nie było tak, że za błąd policji podpowiadają tylko dziennikarze, których się zamyka. Ostatni raz dziennikarzy zamykano na 24 h w PRL.

Na sam koniec, przewodnicząca komisji Iwona Śledzińska – Katarasińska z PO stwierdziła: Tego incydentu nie można podciągać pod represje. Jesteście cyniczni, nie wiecie o czym mówicie. Dodała również: widać zapraszając dziennikarzy popełniłam błąd. Kolejna cenzura? Przypomnijmy, że właśnie posłanka Katarasińska była latach 1972-1981 członkiem PZPR, pisywała m.in w „Głosie Robotniczym”, który był organem KW PZPR w Łodzi.

 na podstawie: tvrepublika.pl