„Jesteśmy w bardzo niebezpiecznej sytuacji, w przededniu jakiejś potwornej tragedii” – ostrzega Europę profesor Witold Kieżun.

„To wszystko było widoczne od dawna, było otwarcie zapowiadane przez islamistów, a dzisiaj wchodzi w fazę ostateczną. Wystarczy przeczytać to, co mówią niektórzy przedstawiciele środowisk islamskich, którzy dawno temu sformułowali plan opanowania Europy przez olbrzymią masę bojowników islamskich, ukrytych w jeszcze większej masie przybyszów. Ci bojownicy mieli być gotowi podpalić Europę jako samobójcy dokonujący zamachów. I to w tej chwili obserwujemy”.

„Jesteśmy w przededniu, dosłownie w przededniu strasznej klęski. Za rok, za dwa będzie już za późno, by się temu przeciwstawić. Nieświadomość tej sytuacji, niedostrzeganie jej w Europie, jest dla mnie czymś bardzo smutnym. Na naszych oczach Europa odchodzi do przeszłości, upada tak, jak kiedyś Rzym. I jak Rzym tego nie widzi… Mam rodzinę we Francji. Biali Francuzi wyprowadzają się z Paryża, na ulicach zaczyna dominować kultura islamska, już jest więcej meczetów niż kościołów, a za 20 lat będzie tam więcej muzułmanów niż rdzennych Francuzów”.

„Rząd powinien robić wszystko, by w Polsce doprowadzić do spokoju wewnętrznego, gdyż stopień zagrożenia zewnętrznego, o którym mówię, jest bardzo poważny. Niestety, Europa nie zdaje sobie z tego sprawy, dlatego gdzie się da, musimy upowszechniać świadomość grozy tej sytuacji”.

 

wpolityce.pl/mn