Profesor Janusz Czapiński w ostatnich dniach często bywa w mediach. W czasie tych eskapad wygaduje rzeczy, które tylko na początku mogą budzić uśmiech politowania.
Najpierw udzielił wywiadu „Gazecie Wyborczej”. Tytuł? „Nieufny jak Polak. Ufamy tylko rodzinie”. Ledwo otworzył usta i już polał się strumień szamba pod adresem Rodaków.
Legendarnie nieufni, ksenofobiczni i zacofani. Nie umiemy ze sobą współpracować, działać dla dobra ogółu – tacy według Czapińskiego jesteśmy. A jakie są tego przyczyny? Zdaniem profesora przywiązanie do tradycyjnej, katolickiej rodziny. Dodaje on, że właśnie rodzina uczy nas nieufności do obcych. Autorytet „Wyborczej” od razu prezentuje receptę na taki stan rzeczy. Socjolog apeluje, by… „wyrwać dzieci z rodziny i odseparować je od rodziców”.
Kilka dni później Czapiński gościł w TVP Info. Tam dał kolejny popis swojego antypolskiego nastawienia. Już od samego początku rozmowy widać było, że zmierza do tradycyjnej śpiewki mediów i autorytetów głównego nurtu: straszenia PiS-em. Rozkręcał się powoli, ale jak już się rozkręcił, to mówił rzeczy przerażające, które powinny zapalić lampkę ostrzegawczą w głowach rozsądnych Polaków. Zaczęło się od pytania dziennikarza o pomysł PiS-u dotyczący likwidacji gimnazjów.
To jest żadna reforma zresztą. Ona nic nie zmienia. Jeśli cokolwiek zmienia, to zmienia w związku z podstawowym celem tego ugrupowania: wychowywać patriotycznie. Innymi słowy będzie większa kontrola po prostu nad całym systemem edukacji. Wprowadzenie wychowania patriotycznego już od przedszkola temu będzie służyło – mówił z niepokojem w głosie Czapiński. Jednocześnie ani słowem nie nawiązał do pomysłów Platformy Obywatelskiej i lewicy, by od przedszkola indoktrynować dzieci poprzez edukację seksualną. Najwyraźniej propaganda gender w przeciwieństwie do patriotyzmu panu profesorowi przeszkadza.
Warto przypomnieć, że to właśnie ten człowiek kilka miesięcy temu mówił, że młodzi Polacy się radykalizują, więc najlepiej by było gdyby… wyemigrowali.