
Premier Ewa Kopacz w ramach kampanii wyborczej odwiedziła Błonia. W mediach głównego nurtu pokazywano sielskie obrazki podczas przyjaznych rozmów Kopacz z seniorami, ale rzeczywistość była zupełnie inna.
Na trasie spaceru pani premier pojawiły się osoby sprzeciwiające się obecnej polityce rządu.
Zadłużyliście Polskę w ciągu 8 lat waszych rządów z pół biliona zł do biliona – mówił jeden z mieszkańców.
Gdyby tak było, jak pan mówi, to Komisja Europejska nigdy nie ściągnęłaby z nas deficytu – odpowiedziała premier, ale jej rozmówca kontynuował mówiąc, że rząd PO mógł korzystać z unijnych dotacji. Kolejnym wątkiem była wyprzedaż majątku narodowego. Zdaniem mężczyzny, dotyczy to już 97% majątku.
To twierdzi pan, że nic nie mamy? – dopytywała Kopacz, po czym dodała:
Daliśmy impuls do rozwoju poprzez nasze inwestycje.
W dalszej części spaceru premier napotkała osoby z transparentami antyrządowymi. Ewa Kopacz postanowiła jednak zignorować swoich przeciwników, co bardzo im się nie spodobało.
Nie dla arogancji władzy – skandowali.