Toczący się od dwóch lat przetarg na 70 nowych śmigłowców dla polskiej armii, po zakupie samolotów F-16 (obecnie niezdolnych nawet do patrolowania państw bałtyckich, gdzie służą nasze stare MIG-i 29) drugi w historii pod względem kosztów (jego wartość może sięgnąć nawet 13 mld zł) ma być rozstrzygnięty w najbliższych dniach. Jednak dziennikarze, politycy i branża lotnicza już dziś wie, kto na pewno go nie wygra. Jest to najtańsza oferta świdnickiego PZL.
Cena nie gra roli?
Po prywatyzacji WSK PZL Świdnik i odrzuceniu polskiego Sokoła ministerstwo obrony zaczęło zapewniać o chęci produkcji nowego śmigłowca w Polsce i jego jak największej polonizacji. Cały przetarg wskazywał na jednego faworyta – amerykański koncern Sikorsky Aircraft Corporation, do którego należą zakłady w Mielcu. Ostatecznie do przetargu stanęło również należące już do włosko-brytyjskiej Agusty Westland świdnickie WSK, oferujące jednak zmodernizowaną wersję włoskiego wyrobu koncernu AW139M – AW149. Nie jest to już polska konstrukcja, ale powstała przy współpracy inżynierów za Świdnika. Jest też ponad dwukrotnie droższa od Sokoła, również produkowanej przez WSK typowo polskiej konstrukcji, mniej od niego zwrotna i dynamiczna, pozwalająca zabrać na pokład jedynie 6 osób więcej, więc słabo nadająca się na śmigłowiec transportowy. Nowe helikoptery mają zastąpić natomiast transportowe Mi-17 i Mi-8, mogące pomieścić nawet 32 osoby.
AW149 wykazuje się jednak nowatorskimi rozwiązaniami technicznymi i co najistotniejsze jest tańszy od produkowanego przez należący do Amerykanów PZL Mielec Black Hawka, czyli Czarnego Jastrzębia. Black Hawk, zabierający na pokład jedynie 11 żołnierzy z pełnym ekwipunkiem na śmigłowiec transportowy się nie nadaje się jeszcze bardziej. Posiada co prawda podobne do AW149 parametry, jednak jest to konstrukcja stara, z lat 70-tych, którą Amerykanie planują zastąpić nowymi modelem. Co istotne, Agusta zapewnia całość produkcji w Polsce, a także utworzenie tu również centrum produkcji tej maszyny na inne rynki.
Do przetargu staje też francuski Eurocopter ze śmigłowcem EC725 Caracal, jedynym spełniającym kryteria maszyny transportowej (zabiera na pokład 28 osób). Jest on jednak ofertą najdroższą. Model ten także jest przestarzały i nie planuje się jego rozwijania. Co więcej obecnie Francuzi nie mają jeszcze fabryki w Polsce, stąd oferta ta skazywana była na początku na porażkę. Natomiast wobec AW 149 co rusz docierają „przecieki” z kręgów wojskowych, dyskwalifikujące tę kandydaturę ze względu na brak doświadczeń wojennych. Pomija się, że jest to najtańsza oferta. Black Hawk kosztuje bowiem ok. 14 mln dol. za sztukę, a Eurocopter Caracal miedzy 45 a 55 mln, natomiast AW149 ok. 13.
Amerykański ślad w Pałacu Prezydenckim
Black Hawk nie może zastąpić śmigłowców transportowych, co jest założeniem przetargu. Ma jednak znaczącą „zaletę”. W mieleckich zakładach pracuje płk rez. Ryszard Barański, który wcześniej kierował Oddziałem Techniki Lotniczej Departamentu Zaopatrywania Sił Zbrojnych Ministerstwa Obrony Narodowej. Oddział ten odpowiada właśnie za wybór maszyn dla wojska. Na rzecz koncernu Sikorsky jeszcze za rządów PiS, gdy ważyły się losy mieleckich zakładów lobbowało środowisko obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego i ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego, m.in. lobbyści Marek Matraszek i Hubert Królikowski. To z koncernem Sikorsky współpracuje państwowy koncern zbrojeniowy Bumar. Otoczenie Komorowskiego od lat sprzyja bowiem koncernowi Sikorsky. Według „Wprost” Komorowski ma zaufanie do wiceszefa MON Czesława Mroczka, który odpowiada za przetarg. Wielki wpływ ma też mieć na niego wojskowy wywiad. Prezydent znany jest natomiast z sympatii dla tego środowiska. Sam prezydent, będąc niedawno w Lublinie, mówił, że armia nie powinna brać rzekomo słabszych helikopterów tylko dlatego, że są produkowane w Polsce. Przed złożeniem oficjalnych ostatecznych ofert amerykański Sikorsky Aircraft Corporation, oferujący skonstruowanego w latach 70. Black Hawka, właściciel PZL Mielec, szantażował Ministerstwo Obrony wycofaniem się z przetargu, jeśli nie zostaną zmienione wymagania przetargowe. Ostatecznie amerykański koncern jednak ofertę złożył. Powodem sprzeciwu Amerykanów było rzekome preferowanie w specyfikacji jednego a oferentów.
Na złość Putinowi
Choć koncern nie powiedział tego wprost, chodziło właśnie o francuskiego Airbusa. Faktem jest, że oferowany przez niego śmigłowiec EC725 Caracal najlepiej nadaje się na następcę MI-8 (choć ma zastąpić także Mi-14 i Mi-17), gdyż jest po prostu największy, mieści najwięcej sprzętu i ludzi (28, czyli 10-8 więcej niż konkurenci). Jest jednak najdroższy, Według tygodnika „Wprost”, ceną za zwycięstwo w przetargu było poparcie Francji dla Donalda Tuska w wyścigu o fotel przewodniczącego Rady Europejskiej. Jest on jednak ofertą najdroższą, cena egzemplarza waha się bowiem od 45 do 55 mln dol. Co więcej obecnie Francuzi nie mają w Polsce fabryki. Co więcej, Francja w zamian za wybór jej helikopterów ma wstrzymać się z przekazaniem Rosji okrętów Mistral, na czym zależy USA. Amerykanie natomiast mają w zamian dostać przetarg na polską tarczę rakietową. Istnieje też z punktu widzenia militarnego koncepcja kompletnie irracjonalna, by jako śmigłowce transportowe kupić małe Black Hawki, a jako ratownicze i dla marynarki wojenne ciężkie konstrukcje Airbusa.
Wobec AW 149 co rusz docierają „przecieki” z kręgów wojskowych, dyskwalifikujące tę kandydaturę ze względu na brak doświadczeń wojennych. Pomija się, że jest to najtańsza oferta.
NIEdobre bo polskie
W roku 2010 zakłady w Świdniku sprzedano włosko – brytyjskiemu koncernowi Agusta – Westland. Za rządów Platformy państwowej Agencji Rozwoju Przemysłu zajmującej się prywatyzacją świdnickiego WSK udało się uzyskać chociaż kilkukrotnie wyższą cenę niż w przypadku PZL Mielec, które zbyto de facto za ok 60 mln zł.. Zakłady w Świdniku sprzedano za ponad 300 mln zł. Co najistotniejsze, już 2 lata później ogłoszono przetarg na nowe śmigłowce dla polskiej armii. Początkowo miało być to 26 maszyn, jednak później ich liczbę niemal trzykrotnie zwiększono. Wymagania przetargu od samego początku były kuriozalne. Jeden śmigłowiec ma być zarówno w wersji transportowej, ratowniczej, jak i szturmowej jako niszczyciel okrętów podwodnych. Nie trzeba być specjalistą lotniczym by wiedzieć, że helikoptery szturmowe muszą bez zdecydowanie mniejsze, lżejsze i zwrotniejsze od transportowych. Gen. Waldemar Skrzypczak, były wiceminister obrony odpowiedzialny za zakup uzbrojenia i Szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Mieczysław Cieniuch Skrzypczak odrzucili możliwość zakupu które polska armia już posiada. Wyeliminowało to najtańszą, polską ofertę – produkowany przez zakłady w Świdniku wielozadaniowy śmigłowiec Sokół. Najnowsza wersja Sokoła – Głuszec jest gruntownie zmodernizowana i wyposażona w nowoczesne uzbrojenie spełniające NATO-wskie standardy. Przez 25 lat produkcji Sokół zamawiany był przez klientów z całego świata. Wykazywał się bardzo małą awaryjnością, a w zmodernizowanej najnowszej wersji spokojnie spełniał potrzeby polskiej armii. Atut ceny i produkcji w Polsce był w czasie kryzysu nie do przecenienia. Wybór Sokoła był też szansą dla polskich producentów jego uzbrojenia. Koszt jednego Sokoła to natomiast 5 – 7 mln dol, czyli 9 razy mniej niż francuski Caracal.
źródło: defense24.pl/wprost.pl/mysl24.pl/Dziennik Wschodni
Polecam lekturę mimo że trochę tego jest 😀
1. MON ogłosiło przetarg na zakup 70 średnich śmigłowców. Podało wymaganą specyfikację i terminy (2017 rok pierwsze dostawy)
2. MON w przetargu nakazała firmie zwycięskiej utworzenie centrum serwisowego w WZL1 w Łodzi aby państwo miało kontrolę nad serwisowaniem maszyn i aby nie dochodziło do sytuacji jak obecna se Świdnikiem, który wykręca się jak może i 8 lat! modernizuje nasze Sokoły!
3. Pomimo, że Agusta Westland (PZL Świdnik) posiada w ofercie śmigłowce sprawdzone, spełniające wymagania jak AW101 wystawia do przetargu mały, niesprawdzony AW149, który żaden inny kraj nie chce kupić gdyż jest to przerobiony cywilny śmigłowiec (Rosnieft kupił sobie takie cywilne śmigłowce).
4. Tak samo firma Sikorsky mając w ofercie śmigłowiec S-92, wystawia do przetargu mniejszy S-70i który spełnia tylko część wymagań.
5. Airbus jako jedyny wystawia odpowiednio duży śmigłowiec EC725 Caracal, który spełnia nasze wszystkie wymagania techniczne.
6. Śmigłowiec AW149 nie zapewnia wystarczającej pojemności aby zmieścić sensowną ilość żołnierzy (wymagane 12) z ekwipunkiem. Jak śmigłowiec na bazie wersji cywilnej nie zapewnia ani sensownej osłony przedziału załogi, charakteryzuje słabymi parametrami takimi jak: maksymalny pułap, czas wznoszenia, prędkość przelotowa, ładowność, masa startowa. Jednym słowem śmigłowiec dobry na wycieczki VIP, a nie do latania w wirze walki.
7. Śmigłowiec S-70i to eksportowa wersja śmigłowca UH-60 Black Hawk (swoją drogą świetny śmigłowiec) z którym ma wspólny niestety tylko kadłub. Śmigłowiec proponowany Polsce przez firmę Sikorsky (PZL Mielec) jest pod każdym względem gorszą konstrukcją od wersji użytkowanej przez US Army (a nawet Słowacji sic!). Posiada słabsze silniki, stary typ wirnika(pogarszając parametry lotne), uproszczoną awionikę, oraz brak wyposażenia dodatkowego poprawiającego świadomość sytuacyjną załogi oraz jej skuteczność na polu walki. Jak bardzo jest to odchudzona wersja może świadczyć fakt, że S-70i jest lżejszy od UH-60 o 0,5t! Dlaczego zaoferowano nam taką słabszą wersję. Ponieważ podobnie jak AW149 nikt nie chce jej kupować tylko wybiera UH-60 lub najbardziej odpowiedni dla nas S-92. Próbie sprzedania nam gorszego Black Hawk’a sprzyjał fakt jego produkcji w PZL Mielec.
8.EC725 Caracal to sprawdzona konstrukcja, podobnie jak Black Hawk od wielu lat unowocześniana i choć konstrukcyjnie nie najnowsza będąca w czołówce. Wbrew powszechnej opinii laików data powstania prototypu nie ma znaczenia jeśli założenia konstrukcyjne były słuszne i tak jest w przypadku Caracala. Jeśli chodzi o parametry samej maszyny Caracal bije swoich konkurentów na wszystkich płaszczyznach. Zapewnia wystarczającą osłonę przedziału załogi, oraz siłę ognia. Posiada ze wszystkich konkurentów największą prędkość przelotową, najwyższy maksymalny pułap, największy zasięg, największą ładowność, Ze względu na wysoki przedział załogi także najlepszą ergonomię dla żołnierzy. Wszystkie dane można sprawdzić na stronach producentów i porównać.
9. PZL Świdnik należy do grupy Agusta Westland, której właścicielem są Włosi. Nie jest to Polski zakład, wpływy z produkcji nie trafiają do polskiego budżetu tylko włoskiego i wspierają rozwój tylko ich rozwój.
10. PZL Mielec także nie jest Polską fabryką tylko należy do Sikorsky’go i tak samo kontrakt nie wspiera naszego przemysłu tylko ich firmę.
11. Jedynymi Polskimi zakładami są WZL1 w Łodzi i Dęblinie.
12. Airbus nie posiada w Polsce zakładów produkcyjnych dlatego zaoferował produkcję swojego śmigłowca Caracal właśnie w WZL1 należących tylko do Państwa Polskiego
13. Oferta Agusta Westland (PZL Świdnika) – Zaproponowano śmigłowiec w cenie zbliżonej do pozostałych konkurentów. PZL Świdnik zaproponował dostarczenie pierwszych śmigłowców w 2019 roku co jest o 2 lata później niż wymagane w przetargu. Aby obejść ten punkt, zaproponował, że w 2017 roku dostarczy dla naszego wojska wersję cywilną (podkreślam cywilną!) tego śmigłowca co jest skandalem i byłoby hańbą dla Polski na arenie międzynarodowej! Należy też się zastanowić co by później zrobili z tymi cywilnymi śmigłowcami. Przerobili na wojskowe? Wstyd i krętactwo wychodzi. PZL Świdnik w swojej ofercie nie zaproponował pełnego przekazania zdolności serwisowych śmigłowców do należących do Państwa Polskiego zakładów WZL1. Powodem tego była chęć dyktowania warunków cenowych, opóźnianie prac serwisowych (tak jak w przypadku modernizacji śmigłowców Sokół) i niedopuszczenie aby Państwo Polskie uzyskało zdolności nacisku na PZL Świdnik w kwestii posiadanych śmigłowców. Co więcej PZL Świdnik nie sprecyzował gdzie i ile bedzie produkował śmigłowców AW 149 gdy wygra kontrakt. Należy pamiętać, że obecnie linia produkcyjna tego śmigłowca jest we Włoszech!
14. Oferta Sikorsky (PZL Mielec) – Zaproponowano śmigłowiec w cenie zbliżonej do konkurentów jednak bez uzbrojenia. Jest to sytuacja niedopuszczalna z dwóch powodów: 1 – Dodatkowy koszt zakupu uzbrojenia windujący cenę do góry; 2 – Znaczne opóźnienia wprowadzenia śmigłowców do Polskiej armii ze względu na konieczność przeprowadzenia atestów po integracji uzbrojenia ze śmigłowcami. Wybierając tą ofertę nasze Wojska otrzymałyby „wojskowy, nieuzbrojony śmigłowiec” co brzmi jak chory żart. Oferta także nie obejmowała przekazania kontroli nad serwisem w ręce Polskich władz co powtarzałoby sytuację opisaną w punkcie wyżej.
15. Oferta Airbus – Zaproponowano śmigłowiec w cenie zbliżonej do konkurentów. Firma Airbus zobowiązała się do wybudowania fabryki w Łodzi. Produkcja jednak będzie ograniczona na kształt znany z PZL Świdnik i PZL Mielec. Airbus w ramach umowy przekaże do WZL 1 w Łodzi należącego do Państwa Polskiego pełne zdolności serwisowe śmigłowców Caracal, oraz zdolności budowy i serwisowania silników w Dęblinie. Śmigłowce będą uzbrojone i pierwsze sztuki otrzymamy w 2017 roku.
16.Offset czyli co zyskamy? PZL Świdnik oraz PZL Mielec zaproponowały zainwestowanie tych pieniędzy w fabryki w Świdniku i Mielcu zwiększając ich możliwości. Słowa pięknie brzmią ale gdy weźmiemy pod uwagę, że jedynymi ich właścicielami są właśnie te firmy taki offset w ich wykonaniu będzie oznaczał wyciągnięcie sobie pieniędzy z prawej kieszeni i przełożenie ich do lewej – kreatywna księgowość godna pozazdroszczenia. Airbus nie posiada fabryk w Polsce w związku z tym będzie musiał zainwestować w należące do państwa Polskiego zakłady WZL1 w Łodzi. Z tego powodu jest to jedyny offset który może nam – Polsce coś więcej dać.
Dziwicie sie „histerykowi” po kulubabulu ? Pewnie mu jakiś klecha po seksie opowiadał
A więc za zakup odpowiada Departament Zaopatrywania SZ MON…
Oczywiście. Nieistniejący od kilku lat.
Co za bzdury.
Powinni kupić Mi-35M
Boże – czytam nie nie wierze co czytam. Autor powinien się spalić ze wstydu za taki tekst. I to jeszcze doktorant… Tyle bzdur to dawno nie widziałem. I jeszcze jedno – nie helikopter, ale śmigłowiec!
To mnie jednak najbardziej rozwaliło „jak i szturmowej jako niszczyciel okrętów podwodnych”. To są śmigłowce ZOP – zwalczania okrętów podwodnych. Zapisać i zapamiętać. One z powodu przenoszonych środków wykrywania i uzbrojenia oraz konieczności przebywania w powietrzu czasem przez wiele godzin nie mogą być tak małe jak śmigłowce szturmowe…
Autor nie ma chyba pojęcia że obok zakupu 70 śmigłowców wielozadaniowych (prawdopodobnie z opcją na dodatkowe 20 – taka jest plotka) będzie także przetarg na prawdopodobnie 32 śmigłowce szturmowe – kryptonim Kruk.
Kilka zdań świadczy o zupełnym braku wiedzy merytorycznej Szanownego Autora.
Ale moja ulubiona bzdura „crême de la crême ignorancji” to:
„Jeden śmigłowiec ma być zarówno w wersji transportowej, ratowniczej, JAK I SZTURMOWEJ JAKO NISZCZYCIELA OKRĘTÓW PODWODNYCH. Nie trzeba być
specjalistą lotniczym by wiedzieć, że helikoptery szturmowe muszą bez
zdecydowanie mniejsze, lżejsze i zwrotniejsze od transportowych”
Od razu widać że Autor nie jest specjalistą lotniczym…
Ogólnie, artykuł jest dla mnie kolejnym dowodem na to, że ludzie znają się (albo myślą że się znają) tylko na polityce albo tylko na wojsku. Nigdy jednocześnie na jednym i drugim.
Zatem, wojskowi nie powinni zajmować się polityką, a ci co zajmują się polityką powinni trzymać się z dala od wojska…
…bo robią z siebie debili.
Aha, szanowny Autorze, przetarg dotyczy śmigłowców WIELOZADANIOWYCH a nie transportowych.
To naprawdę ważna różnica…
No właśnie. Autor nie zdaje sobie sprawę z tego, że MON w dłuższej perspektywie ma dość sensowny plan. Obecnie zakup 70 śmigłowców wielozadaniowych (być może z opcją na dodatkowe 20 – choćby na potrzeby eskadry specjalnej) i 32 śmigłowce szturmowe. W okresie późniejszym w okolicy 2020-2025 r. od 16 do 24 ciężkich śmigłowców transportowych oraz 40 jakiś stosunkowo tanich śmigłowców transportowych (być może tylko do działania na zapleczu). No ale co tutaj wymagać…
Obawiam się, że Autor nie ma pojęcia o lotnictwie ani w ogóle o wojskowości .
Po prostu szuka politycznych sensacji.
I nasze merytoryczne uwagi i tak nie zmienią, bo czytelnicy i tak wiedzą swoje…
Prawda, święta prawda, ale niech są te wszystkie komentarze bo przynajmniej ktoś może przeczyta i zobaczy, że tekst główny Autora to bzdury.
Ja tam wiem dlaczego nasze F-16 nie działają u Bałtów i powód jest całkiem racjonalny – i nie chodzi o to, że MiG-29 wystarczy, czy też, że F-16 nie może 🙂 Chodzi o coś o czym autor nie ma bladego pojęcia – choćby echo radarowe, działanie stacji radiolokacyjnej w samolocie i kilka innych rzeczy które z miłą chęcią chcieliby badać nasi przyjaciele z Rosji 🙂
Jak bardzo glupim trzeba byc, zeby popelnic artykul bez jakiejkolwiek merytoryki i jeszcze chwalic sie tym w internecie?
Polski rząd planuje, że w ciągu dekady wyda na modernizację
armii 130 mld zł, co ma jej zapewnić siłę „obronnego odstraszania”. W myśl
tego przedsięwzięcia właśnie kończy się jeden z największych i najpilniejszych
przetargów, za który podatnicy zapłacą 8 mld zł, a chodzi o zakup 70 śmigłowców wielozadaniowych.
Jarosław Kaczyński stwierdził, że „wszystko
wskazuje, iż przetarg na śmigłowce został ustawiony”. Jego zdaniem,
nasz jedyny wiarygodny sojusznik to USA, a rząd działa w oparciu
o błędne przekonanie, że broń trzeba kupować w Europie.
Oczywiste jest dla tego Pana, że nie możemy zawieść przyjaciół z USA i powinniśmy
kupić kolejny złom takie jak przestarzałe F-16 za kosmiczne pieniądze. Właśnie dokonując wyboru oferty USA kupiono samolot technicznie z dostępnych
do wyboru najgorszy. I najstarszy. Bo choć wyposażenie myśliwca jest
nieustannie modernizowane, to konstrukcja i założenia płatowca pochodzą sprzed
35 lat Przypominam, że „Jastrzębie” zaliczyły do dnia dzisiejszego już prawie 2000 awarii. O tym, że same nie mogły przylecieć do Polski z USA to szkoda
wspominać…Niestety nie jest to odosobniony przypadek także jeśli chodzi o
zakupy cywilne tak samo są preferowane produkty z USA takie jak wielki niewypał
w postaci Dreamlinerów zamiast europejskich bardziej niezawodnych Airbusów.
Ale wracając do odkrywczej myśli Pana Kaczyńskiego. Ten Pan nie zauważa, że kupując sprzęt wojskowy w
zakładach zbrojeniowych europejskich inwestuje rozwój nie tylko europejskich
firm zbrojeniowych ale także samej Unii Europejskiej bowiem ze zbrojeniówka
połączonych jest wiele firm zajmujących się produkcja cywilną. Inwestując w
ofertę UE nie tylko spowodujemy wzrost gospodarczy w jednej dziedzinie lecz w całej unii co także
opłaci się Polsce. Wszak przecież od unii dostajemy pieniądze na rozwój a
wiadomo jak unia będzie lepiej prosperować to i nam więcej dotacji będzie
wysłanych. Oczywiście inwestycja taka pociąga za sobą wzrost liczby
zatrudnienia i to nie tylko obywateli wybranych państw ale i polaków którzy
wyemigrowali za granice w poszukiwaniu lepszego życia.
Znowu Pan Jarosław pokazuje jak krótkowzroczna politykę prowadzi się
względem swoich obywateli i sąsiednich krajów. Cóż Ameryka się zbroi nieustannie ,bo żyje dzięki
swoim firmom zbrojeniowym ,my się zbroimy i dzięki temu w USA żyją jeszcze
bardziej dostatnio chwaląc Polskie jako największego swojego sojusznika – takiego
wielkiego ze jako jedni z niewielu
krajów na świecie dalej mamy wprowadzone wizy bez widoku jakichkolwiek szans na
zmianę tej sytuacji…..
Osobiście uważam że obliczu upadającej polskiej kultury oraz
nauki, zacofania polskich szkół i uczelni a także metod nauczania w nich, ledwo
dyszącego polskiego przemysłu nastawionego nie na innowacyjność i technologie lecz na XIX-wieczny wyzysk pracowników, słabej
infrastruktury, przekrętów podczas budowania autostrad oraz
kolei, bezrobocia, braku mieszkań dla młodych ludzi, braku perspektyw na
lepsze życie w obliczu tego wszystkiego
wydawanie kilkudziesięciu czy stu kilkudziesięciu miliardów na zbrojenia będzie
i jest po prostu skandalem, zwykłym
olewaniem potrzeb narodu. Warto o tym
pamiętać, podniecając się cholernie drogimi zabawkami, które z powodu szybkiego
rozwoju coraz to lepszych technologii szybko potrafią stać się bezużyteczne.
Wszystko fajnie, ale na temat F-16 nie masz zielonego pojecia.
Hahahaha przeleć 7000 tysięcy kilometrów myśliwcem chyba z cysterną po drodze albo lądowaniem na Grenlandii z doczepionymi zbiornikami brakowałoby z 1000 kilometrów zasięgu minimum. F-16 walczyły wiele razy na różnych teatrach wojny a nie jak Rafael, Gripen czy Eurofighter. To nie był błąd tylko dobry wybór dodając umiejętności Polskich pilotów jest to maszyna idealna. Jeśli wybiorą Black Hawka też nie będzie to błąd, konstrukcje sprawdzone w tysiącach operacji są dobrym wyborem bo używa ich najlepsza Armia świata jaką właśnie są siły zbrojne USA. Ogólny ból dupy bo nie Polskie, takie mamy zakłady zbrojeniowe jakie mamy środki ja latać nie będę w kartonowym pudełku bo nasze. Polityków za mordę a wierze że Polscy inżynierowie zbudują helikopter najlepszy na świecie, tyle tylko że nie zrobią tego z drewna i kartonu hajsu potrzeba i wsparcia. Na ten moment to najlepszy wybór mimo animozji polityczno fobicznych. Pozdrawiam
F-16 spełniał wszystkie nasze wymagania, był ofertą najtańszą, powiązany był z najbardziej atrakcyjnym kredytem, plan dostaw był dość szybki a do tego samolot występował w dużej liczbie (i nadal występuje) w państwach NATO.
Noo… i mamy następnego platformisia. Czy może śpiocha…ze wschodu, lawirujesz chłopie, tu ci Jarosław nie pasi , tu Ameryka , Uni byś w dupe właził a w podsumowaniu…po kiego to wszysko. I jaka unia… to francuzi , szwedzi , włosi czy niemcy te śmigłowce wyprodukują.
Co do wiz, zgodze się. jesteśmy stawiani na równi z obywatelami krajów arabskich a co za tym idzie wielu wrzuca nas do worka terrorystów. Przetarg był dawno przesądzony. Pracuję w PZL i naprawdę to wielka szansa dla tego zakłądu który ciągle wychodzi z kooperacji np z Pilatusem czy Bellem i GKN. Kto tego nie widzi ze powinniśmy jak amerykanie zbroić sie własnymi firmami np koncern bumar czy nawet śmigłowce z PZL i dawać pracę rodakom którzy zarabiając napędzą troche tę upadłą gospodarke jest ślepy i głuchy. F-16? sprzedano nam kupe złomu za kosmiczne pieniądze, konstrukcyjnie z 70 roku. Obudźcie się to już 45 laT!!! realia pola bitew się zmianiają.
Śmigłowce aw149 może i nie są doświadczone w wojnach ale Polska nabywa w ten sposób prawa do rozwoju i modernizacji tego modelu i w dłuższej perspektywie wciskac tą maszyne innym krajom znów zarabiając. W DŁUŻSZEJ PERSPEKTYWIE. CZY TO TAK TRUDNO ZROZUMIEĆ? Włażenie w dupe stanom tylko dlatego że to wielki mości sojusznik nie chcący nas u siebie nie ma sensu. Jesteśmy tylko mupetem w ręku Obamy do postraszenia wschodu. Chlopiec do bicia. Szukajmy sojusznika i dobrego partnera u swoich granic a nie milion sto tysięcy kilometrów za oceanem. To pozbawione sensu.
Z całym szacunkiem dla autora tego … no właśnie nie wiem czego , bo artykułem tego nazwać nie można . Szanowny Panie brakuje Panu elementarnej wiedzy z zakresu poruszanego przez Pana tematu . Czytając to coś co Pan stworzył, człowiek chociaż by w małym stopniu interesujący się tematem poruszanego przez Pana przetargu , łapie się co chwila za głowę z nie dowierzaniem . Na Pańskim miejscu wstyd mi było by podpisać się pod takim pseudo artykułem . I o ile ma Pan rację że wymóg jednej „platformy” dla wszystkich wymaganych wariantów śmigłowców , jest co najmniej dyskusyjny , to cała reszta treści Pańskiego „artykułu” , jest stekiem bredni i dowodem Pańskiego braku wiedzy .
do do, zawsze taki przemądrzały, jesteś pilotem, konstruktorem lotniczym, przepraszam ale art świetny i celny a ty jesteś agentem i lobbystą cia
a ty żydem, lewakiem, gejem i komuchem.
DoDo ma świętą rację. To, że oferta ze Świdnika jest najtańsza niczego nie wnosi. Sprzęt ma być dobry, sprawdzony i bezpieczny! A co można powiedzieć o AW-149? Nic. Jest to kompozytowa wydmuszka, której skorupę można cegłą przebić. Widziałem ten śmigłowiec, wiem o nim wystarczająco, by tak twierdzić. A S-70i? Owszem – mały. Ale wszystkim innym przebija włoski produkt. Tak, jestem konstruktorem lotniczym, jakbyś próbował się przyczepić.
Sam artykuł jest tak słaby, że szkoda było marnować na jego przeczytanie.
Klepie chłopaczyna co mu ślina na język przyniesie. Pewnie o zmianie systemu transportu śmigłowcowego nie słyszał. Tak śmigłowce są mniejsze, ale takie są zachodnie trendy.
Parezja – po stronie głupoty
Większych bredni nie czytałem już dawno…Autor skompromitował się i to tak ze brak słów.Zapomniał jeszcze napisać o Polskim super czołgu który nie istnieje i o Krabie którego przez 20 lat nie mogą zrobić.Ale co tam Dobre bo Polskie a bezpieczeństwo nieważne.
Co za idiota pisał ten artykuł zero pojęcia o ty o czym pisze…Sokół z tymi słabymi silnikami na helikopter wielozadaniowy śmiech na sali…Normalnie poziom Onetu przy tym artykule to mistrzostwo świata.
Jezuu….ale brednie !!!
Autorowi polecam nie opierać swoich informacji na forum Onetu bo nie wiadomo czy sie śmiać czy płakać !
Sokół to jest zupełnie inna klasa śmigłowca niż ta którą chcemy kupić.
F-16 niezdolne ….buhahaha !!!!
Nie latają na Litwę bo niby po co….pokazać się ze je mamy ?
Tam w zupełności wystarczy stareńki Fulcrum do którego kończą się silniki,rakiety a stacja radiolokacyjna jest poprzedniej epoki….tak się jest tylko po to aby zaakcentować swoją obecność bo razie W nasz Mig 29 jest praktycznie bez szans z nowymi „Sukami”
MiG 29 jakiego mamy ma tylko jedna zaletę…jest ładny bo to faktycznie jeden z najprzyjemniejszych dla oka samolotów na świecie ,ale jego wartość bojowa jest już jedynie symboliczna !
F16 to kupa złomu którą nam wcisnęli amerykanie. Mig 29 jest dużo lepszy zarówno pod względem manewrowości, prędkości jak i właściwości bojowych. I nie porównuj proszę maszyn SU do migów czy F16 bo to nie ta klasa, i to nie tylko gabarytowo.
Doprawdy, w którym wariatkowie ci to powiedzieli? Dziwnym trafem za każdym razem w ćwiczeniach wygrywa F-16.
A potrafisz dobry człowieku potwierdzić,udowodnić to co napisałeś…czy tylko to przeczytałeś na forum Onetu ???
Bo ja potrafię ci przytoczyć dane porównawcze takie jak np udźwig uzbrojenia,zasięg i możliwości radiolokatora,możliwości uzbrojenia o zużyciu paliwa ,zasięgu operacyjnym i innych danych eksploatacyjnych nie wspomnę…tylko po co mam to przytaczać skoro i tak pewnie tego nie skumasz !
Między MiG-iem 29 w wersji jaką posiadamy czyli 9.12A a samolotem F-16 Block 52+ jest przepaść technologiczna głęboka jak Rów Mariański i nawet wymiana temu pierwszemu radiostacji i paru elementów awionik tego nie zmieni….
Tak, F-16 jeszcze nie są „combat ready”. Smutne ale prawdziwe…
Gdyby to miało stać w magazynie i latać od czasu do czasu to spoko można by wybrać sokoła, ale człowieku o czym ty bredzisz w swoim tekście nie wspomniałeś o najważniejszym, Zdrowiu i życiu żołnierza, to nie jest czas na kupowanie plastikowej zabawki tylko dlatego ze Polska.
gopi jestes baranie