Ach Ci Polacy. Jakiż to wstrętny naród. Jaka hołota. Czego się nie tkną to spieprzą i skompromitują. Pal licho, że skompromitują siebie. Skompromitują też Polskę rządzoną przez światłych i postępowych mężów stanu. Mężów stanu odczuwających nieustanny „bul”, że urodzili się właśnie tu i „nadzieie”, że świat im to wybaczy.

To wszystko sprawia, że rząd i jego media muszą przepraszać. Każdego i za wszystko. Klęczą, biczują się i proszą o wybaczenie. Zaczęło się od kwestii historycznych. Przepraszali już za „pogrom kielecki”, za wywołanie II Wojny Światowej, za polskie obozy, za Powstanie Warszawskie, za transparent kibiców Lecha a teraz za bójkę na plaży z udziałem kibiców Ruchu Chorzów i meksykańskich żeglarzy.

Nie pałam wielką sympatią do kibiców z Chorzowa. To chyba jedna z nielicznych grup kibicowskich, która nie tylko nie czci polskich bohaterów, nie upamiętnia ważnych rocznic, ale wręcz odżegnuje się od polskości. Duża część środowiska chorzowskich kibiców jawnie sympatyzuje z Niemcami, popierając choćby RAŚ. Nie zmienia to jednak faktu, że prawda powinna być pielęgnowana zawsze, niezależnie od okoliczności.

Od wczoraj chorzowscy kibice a co za tym idzie cały naród polski ukazywany jest przez szajs pokroju Gazety Wyborczej czy TVNu jako niecywilizowana, rasistowska, ksenofobiczna hołota, która po wyjściu ze stadionu specjalnie idzie na plażę by spuścić łomot kolorowym, sympatycznym, beztroskim gościom z dalekich stron. Tym razem padło na obywateli Meksyku.

Wczoraj wieczorem nagle usłyszeliśmy, że kilkuset pseudo kibiców Ruchu Chorzów wtargnęło na gdyńską plaże i pobiło załogę meksykańskiego żaglowca. No i się zaczęło. Żale i przeprosiny za „polskich bandytów” ze strony lewackich mediów czy publiczne oświadczenie prezydenta Gdyni, o wdzięcznym nazwisku Szczurek brzmiące: „W związku z brutalną napaścią kilkusetosobowej grupy pseudokibiców drużyny Ruchu Chorzów na gości naszego miasta – członków załogi szkolnego żaglowca Akademii Marynarki Wojennej Meksyku – 'Cuauhtemoc’ – podczas ich wypoczynku na plaży w Gdyni, w niedzielę 18 sierpnia 2013 r. – wyrażam najwyższe oburzenie, sprzeciw i oczekiwanie surowego ukarania wszystkich sprawców. Tego rodzaju bandyckie zachowania budzą odrazę i zasługują na powszechne potępienie”.

Nie mógł milczeć również pogromca faszystów minister Sienkiewicz. Głos zabrał podczas konferencji prasowej. I tu mamy kilka kwiatków więc po kolei. „Dla mnie kluczowe pytanie brzmi: jak to się stało, że kibole znaleźli się wśród normalnych ludzi na tyle godzin, bo to jest prawdę mówiąc podstawowy problem”. „Należy separować te środowiska od normalnych obywateli Polski.”  No tak. Jak to możliwe ? Sądzę, że każdego kto nosi klubowe lub reprezentacyjne gadżety jak czapki, szaliki czy koszulki powinno się odseparować od „normalnych”. Proponuję stworzenie zakazów wstępu „kiboli” na plaże, do sklepów, banków i w ogóle do publicznych, cywilizowanych miejsc. Do przekreślonych telefonów komórkowych czy psów dodajmy przekreślonych kiboli. Najlepiej stwórzmy im getto. Ja również jako kibic dziękuję Panu Ministrowi za uznanie mnie „nienormalnym”. Chciałbym jednak uzyskać informację, czy jeśli przede wszystkim jestem kibicem piłki ręcznej a w dalszej kolejności siatkówki i piłki nożnej a także lekkiej atletyki, pływania, szermierki, kajakarstwa itp to również nei zaliczam się do tych „normalnych” obywateli ? Chciałbym też dowiedzieć się, czy Pana gniew obejmuje również premiera Tuska znanego ze swojego zamiłowania do piłki nożnej ? Często na stadionach widzę też osoby starsze, niepełnosprawne, dzieci, kobiety. Oni też są nienormalni ? Ich też należy separować ??

Idźmy dalej. „Albo się oni zsocjalizują, albo będziemy musieli sięgnąć po nieco poważniejsze środki państwowe. Być może trzeba będzie przemyśleć zmiany w prawie i nowe metody radzenia sobie z tego rodzaju zjawiskami. (…) Mamy do czynienia ze zjawiskiem bandytyzmu, który nazywa siebie kibicami.” „Poradzenie sobie z tym zjawiskiem, które jest dość skomplikowane, musi się odnajdować w pewnym ciągu technologicznym, w którym policja, prokuratura, wojewodowie, władze samorządowe i władze klubów są jakby jednym frontem. Przynajmniej trzy z tych elementów powinny działać w jednej drużynie i mamy wtedy szansę, żeby to zjawisko opanować.” „Tu nie chodzi o politykę. Tu chodzi o pewien rodzaj zdziczenia części obywateli polskich. Musimy ich zsocjalizować. Jeśli się nie da, to zsocjalizować siłą, być może sięgając po nowe narzędzia prawne.” No tak, kolejny etap wprowadzania państwa policyjnego i zamordyzmu wobec obywateli. Teraz mamy klasyczne zmiękczanie i przygotowywanie gruntu. Jak już się dostatecznie postraszy faszystami (zakłócanie wykładów lewaków i morderców) i kibolami to wtedy łatwiej będzie można przejść do sedna. Inwigilacja, kontrole, chipy, wojsko na ulicach, obce służby do pomocy czy godzina policyjna wprowadzone zostaną po cichu i oczywiście „dla dobra ogółu”. A kto się sprzeciwi, to znaczy, że taki sam faszysta i bandyta jak tamci.

Teraz jednak najlepsze. Cała ta afera, ta narracja, ten misternie ułożony plan sypie się w drobny mak. Bo nie pomyślano, że na plaży może być monitoring. A także, że na plaży mogą być ludzie, którzy powiedzą jak było. I powiedzieli. A monitoring pokazał. I to Ci sympatyczni meksykańscy turyści tak bardzo pokrzywdzeni rozpoczęli całą aferę. Pijani dobierali się do polskich kobiet obmacując je i czyniąc jednoznaczne propozycje. Kiedy jedna z nich odmówiła, została uderzona w twarz. Wtedy w jej obronie stanął jeden z kibiców. Męstwo okupił jednak raną ciętą w klatkę piersiową. Wtedy to na meksykańskiego bandytę rzucili się pozostali kibice i wywiązała się bójka. Taka jest prawda. Jednak i na to minister Sienkiewicz ma odpowiedź:

Sam początek bójki i okoliczności są bez znaczenia wobec faktu, że od rana dochodziło do incydentów na plaży z udziałem kibiców. (…) Nie będę rozstrzygał, kto kogo pierwszy popchnął i kto kogo pierwszy obraził. Na razie nie planuję w tej sprawie konsultacji z MSZ.” Czyli wszystko jasne. Obywatele całego świata zjeżdżajcie do Polski. Obmacujcie nasze obywatelki (i obywateli wszak jesteśmy tolerancyjni), gwałćcie je, wyzywajcie, obrażajcie. Dla naszego rzadu to nie istotne kto zaczyna. Zawsze to Wy będziecie uznani za pokrzywdzonych. Zawsze to osoby działające w obronie własnej albo innych osób będą nazywani bandytami. To ich państwo polskie ma zamiar „socjalizować”.

Na koniec, chciałbym zażądać (prośby nic nie dają) by środowiska GW czy TVNu NIE ZAWŁASZCZAŁY sobie mojej osoby i nie przepraszały kogokolwiek w moim imieniu. NIE ŻYCZĘ SOBIE TEGO. Jestem osobą pełnoletnią, poczytalną, mającą własne sumienie i własny rozum. I w przeciwieństwie do waszych czytelników i widzów potrafię z nich korzystać i myśleć samodzielnie. A co za tym idzie potrafię osądzić co jest dobre a co złe. Jeśli tak kochacie przepraszać to sprawcie by wasi rodzice przeprosili nas, że spłodzili takie lewackie gnidy i antypolskie kreatury jak wy.