Miliony Polaków zadaje sobie pytanie: Co takiego może być jeszcze na tych taśmach, skoro Tusk był w stanie w kilka sekund zamienić Polskę – prawie demokratyczną, na Państwo skrajnie faszystowskie? Premier jest już weteranem w temacie ilości ujawnionych afer gospodarczych, łapówkowych i rodzinnych, doskonale też wie, że takie kompromitacje – z pomocą mediów – przeżyje, a więc nie są na tyle groźne, by przeciwko ich potencjalnym skutkom mobilizować cały aparat bezpieki.
Poskładajmy zatem fakty i domysły.
Nie jestem fanem teorii spiskowych, ale ta wydała mi się dość realna i bardzo ciekawa. Jak by powiedział Mariusz Max Kolonko: „wszystko się dodaje”, a źródło choć Ukraińskie i takie, z którego korzystałem jeden, jedyny raz to jednak mnie wtedy nie zawiodło, więc mogę je uznać, może nie za sprawdzone, ale na pewno warte przeanalizowania.
Historia 7-letnich rządów Platformy i PSL pokazuje, że mimo gejzera machlojek, ekspansji kolesiostwa, kumoterstwa, oszustw oraz wszelkich innych charakterystycznych dla tej koalicji patologii zawsze ta ekipa mogła liczyć na pomoc w tuszowaniu i minimalizacji efektów swych przestępstw. Symbioza medialno-polityczna, była tak skuteczna, że albo z klęski robiono sukces albo w najgorszym wypadku tak odwracano przekaz medialny, że premier wychodził na zwykłego durnia (podwyżka VAT, akcyzy, a spadek wpływów do budżetu), zamiast na przywódcę, działającego przeciwko interesowi Państwa, któremu – teoretycznie – służy.
Możemy więc w ciemno stwierdzić, że o zwykły deal, czy niezgodność działań rządu z konstytucją, sprzedaż połowy Polski, czy nawet o niesamowity przekręt na 10% Polskiego PKB nie chodzi. Gdyby chodziło a taką błahostkę to spuszczenie ze smyczy Niesiołowskiego plus kilku występów zaprzyjaźnionych profesorów, postraszenie PiSem załatwiłoby sprawę, a przeczekanie kilku dni w okopach ciszy medialnej oczyściłoby atmosferę, pozwalając rządzić dalej naszej ekipie solidarności i miłości. Również kwestie zmarnowania lub kradzieży milionów, a nawet miliardów przez bandę Tuska możemy wykluczyć. Ta sprawa wydaje się być dużo poważniejsza, niż sprawy materialne.
Umówmy się, że to nie jest też paniczny strach szefa rządu, który boi się o Polską rację stanu, czy o skutki udanej pracy wywiadu obcego Państw, nastawionej na zamach stanu. Tusk to nie jest przywódca z honorem, któremu przyświeca idea lub wizja silnego, niepodległego i suwerennego Państwa. Co prawda powyżej opisane zagrożenie mogłoby zaowocować wysłaniem ABW do redakcji pisma, ale o miłość do ojczyzny nie możemy Tuska podejrzewać, znając efekty jego pracy przez ostatnie lata. Premier przecież nie zrobił w swej historii absolutnie nic, by uczynić Polskę lepszą i bardziej niezależną od obcych Państw. Stąd także powód „zgwałcenia” demokracji przez bandytów z ABW, wysłanych przez premiera musimy wykluczyć z całą pewnością.
Kto więc robi skok na wolność słowa w Państwie, poprzez napadanie na redakcję tygodnika, który jest w posiadaniu większej ilości taśm, o dużo groźniejszych konsekwencjach dla swej mafii, niż się wcześniej spodziewano? To nie jest pokazanie siły, ani ostrzeżenie. Sytuacja taka może być efektem tylko i wyłącznie desperacji, przy czym nie jest to czyn taktyczny, tylko działanie najprymitywniejsze na świecie takie, które każe złapanej w sieć ofierze szarpać się, mimo, iż ma ona świadomość, że szanse na uwolnienie się praktycznie nie istnieją. Tak się zachowuje tylko ten, co boi się, boi panicznie o swoją „dupę” i czyni tak, a nie inaczej zupełnie instynktownie, bez przemyślenia skutków, gdyż ma przed sobą widmo bardzo długiej odsiadki w więzieniu, gdyby sekret wyszedł na jaw. Tusk już nie chce władzy jako takiej, on wie, że przegrał i zostanie obalony, a jednak korzysta z władzy, którą jeszcze ma ponieważ musi obronić swe życie przed zagrożeniem.
Takim zagrożeniem mogłoby okazać się zarejestrowane nagranie rozmowy między Putinem, a Tuskiem na molo w Sopocie, które z uwagi na datę mogło dotyczyć katastrofy Smoleńskiej. Gdyby takie zapisy istniały, z pewnością byłyby dla Tuska niewygodne, ale o tym w dalszej części. Rosyjskie i Ukraińskie serwisy internetowe informują (od dnia publikacji rozmowy Sienkiewicza z Belką), że jedna z Polskich gazet jest w posiadaniu nagrania rozmowy Putina z Tuskiem na Sopockim molo – sugerują przy tym sensacyjną treść tej konwersacji, której ujawnienie zakończy karierę Donalda Tuska zarówno w Polsce, jak i na całym Świecie. Według źródeł nagranie ma około 7 minut długości i ma zostać opublikowane jeszcze w tym tygodniu. Jeżeli służby Donalda Tuska również dotarły do tego przecieku, z pewnością to jest właśnie prawdziwy powód takiej determinacji premiera, oraz tak drastycznej i bezwzględnej kontroli w redakcji tygodnika, która skończyła się wyłamaniem drzwi oraz pobiciem redaktora naczelnego. Udaremnienie publikacji tych materiałów jest teraz najważniejszym zadaniem władzy, a ofiary i koszty tej operacji nie będą miały jakiegokolwiek znaczenia. Służby (w tym wypadku) mogą posunąć się nawet do fizycznego wyeliminowania osób odpowiedzialnych zawodowo za publikację taśm. Oczywiście każdy – nawet leming – powiązałby natychmiast taki „wypadek” z działaniami bezpieki, a w tym wypadku Tusk będzie musiał odejść lub nawet opuścić kraj, by przynajmniej chwilowo ocali skórę.
Najważniejszą kwestią – w przypadku faktycznego istnienia takich nagrań – jest ich treść. Wyjątkowo zatrważającą możliwością jest konwersacja na temat Smoleńska i gdyby okazało się, że to faktycznie był zamach (zawsze jest takie prawdopodobieństwo, a skoro nagranie ma taką „moc” jak piszą Ukraińcy to trzeba taką możliwość brać na serio), a Putin i Tusk ustalają metody ukrycia tego faktu, Tusk tym samym byłby współoskarżonym i jeszcze tego samego dnia wylądowałby w areszcie, zaś konflikt z Putinem i Rosją skończyłby się prawdopodobnie wojną, być może Światową. Nie wiem tylko, czy Putin jako stary szpieg z KGB byłby na tyle nieostrożny, by dać się nagrać na jakimś molo w Polsce. Co innego Tusk, który jest raczej półgłówkiem w kwestiach wywiadu, ale przecież nie tylko…..
Miejmy nadzieję, że Ukraińskie i Rosyjskie źródła są jedynie propagandą, pomyłką lub domysłami, zaś same taśmy dotyczące tej akurat rozmowy nie istnieją. Jedno jest w każdym razie niemal pewne – to, że Donald Tusk już tylko dzięki samym działaniom ABW doprowadzi do pospolitego ruszenia oraz tak długo oczekiwanego buntu w Polsce, a tym samym zostanie obalony, kończąc swą karierę polityczną.
T.Warawko
Tomaszu, czemu przymiotniki piszesz wielką literą?
głupoty napij sie mleka
mam złą wiadomość taśmy istnieją…Lepper za tą wiedze przypłacił życiem…jak myślicie czy Putin szedłby na całego z Tusko gdyby nie zabezpieczał się na ewentualność zmiany frontu przez donalda?prawdopodobnie druzyna Tuska wie albo się domyśła co tam jest i stąd ta histeria i napomknięcia o zamachu stanu…ale on juz tonie na własne życzenie…
Na taśmach może byc rozmowa o wysłaniu seryjnego samobójcy do Leppera, albo prawda o Smoleńsku. Dlatego są dla niego tak ważne że poswięci politykę i całe PO, aby tylko nie iść do więzienia. Albo jakieś inne dziwne rozmowy które kompromituja całe PO 😀 Jak by nie patrzeć sytuacja jest bardzo ciekawa.
bedzie sie dzialo…