Nie mogę przejść obojętnie wobec prób uzasadniania działań putinowskiej Rosji przez osoby kojarzone z tzw. prawicą. Nie jest prawdą, że z jednej strony mamy zwolenników UE i USA, a z drugiej zwolenników Putina. Ja nie widzę siebie w żadnej z tych grup.

Foto: Wikimedia Commons
Foto: Wikimedia Commons

Coraz częściej czytam, czy słucham wypowiedzi ludzi, że w kwestii Ukrainy powinniśmy przyjąć postawę obojętności, nie angażować się. Kiedy ktoś się temu stanowisku sprzeciwia to bardzo łatwo są podnoszone tezy, jakoby wspierał tym samym neobanderowców, wrogów Polski. Czy nie należałoby tego odwrócić – a może ci, którzy nie chcą solidaryzować się z Ukrainą wspierają neosowietów? Nie można ukryć tego, że Putin od dawna sukcesywnie dąży do odbudowania Związku Sowieckiego (choć może niekoniecznie pod jego pierwotną nazwą). Nie można przemilczeć tego, że Putin to były KGB-ista i doskonale realizuje metody tej zbrodniczej organizacji.

Pojawiają się także takie głosy, że to UE wywołała ukraińsko-rosyjski konflikt naruszając interesy Rosji. W takim razie muszę o to zapytać – czy Ukraina jest wolnym i suwerennym państwem? Jakim prawem Rosja może więc żądać tego, żeby nie wiązała się takimi sojuszami, jakimi chce? Jestem przeciwnikiem UE, ale jeszcze bardziej przeciwnikiem zbrojnego wpływania na suwerenne decyzje obcego państwa. Jeżeli Rosja miałaby prawo zbrojnie „chronić swoje interesy” na Ukrainie to dlaczego nie na Litwie, Łotwie, Estonii, czy w Polsce (które weszły do UE zaledwie 10 lat temu)?

Są też takie opinie, że Polska powinna przyjąć postawę tchórza. Powinna, podobnie jak alianci w 1939 roku, dać Rosji robić swoje, nie angażować się, to może Putinowi wystarczy kawałek Ukrainy. To strasznie naiwne. Cyniczny były KGB-ista, którego marzeniem jest odbudowanie potęgi Związku Sowieckiego miałby oszczędzić Polskę za zachowanie neutralności?

Próby wybielania Putina wpisują się w wieloletnią strategię wmawiania ludziom, że niemiecka III Rzesza to była strasznie zła, ale już Związek Sowiecki to już nie do końca. Natomiast komunizm, którego upadku tak żałuje Putin, był ustrojem równie, a może i bardziej zbrodniczym od nazizmu. Jeżeli więc krytykujemy aliantów za naiwną postawę w latach 30. XX wieku wobec agresji Hitlera to musimy być konsekwentni i nie głosić równie naiwnej opinii wobec (post)komunisty Putina.

Wreszcie pojawiają się opinie odnoszące się do kwestii kulturowych i religijnych. Niektórzy niemal wprost stwierdzają, że woleliby być pod okupacją Rosji walczącej z homoseksualistami niż UE. Nie tędy droga! Unia Europejska powinna wrócić do idei, które leżą u jej fundamentów, którymi kierowali się ludzie ją tworzący, m.in. Sługa Boży Kościoła katolickiego Robert Schuman. Jednak ta reforma nie może polegać na daniu się podbić przez Rosję, która tępi równie mocno homoseksualistów, co niepokornych dziennikarzy, takich jak ci na naszym portalu.