We wtorek odbyło się kolejne posiedzenie sejmowej komisji śledczej ws. Amber Gold. Dyrektor Departamentu Administrowania Obrotem w Ministerstwie Gospodarki Jarosław Mąka ujawnił szokujące informacje.

Podczas przesłuchania Mąki wyszło na jaw, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego mogła wiedzieć o sprawie już na początku 2010 roku, a nie jak utrzymuje Donald Tusk w roku 2012.

Fakt, że ABW miało wiedzę o sprawie Amber Gold już w 2010 r. to odkrywcza i zaskakująca informacja. To przełom w pracy komisji, dotychczas wszyscy funkcjonariusze państwowi mówili, że ABW o sprawie Amber Gold dowiedziała się dopiero w maju 2012 r., a nie w 2010 r. – powiedział Tomasz Rzymkowski z Kukiz’15, członek komisji śledczej.

Zdaniem posła, to co zostało ujawnione we wtorek będzie miało bardzo poważne konsekwencje dla Tuska, ale nie będą to konsekwencje karne.

Z pewnością będą to konsekwencje polityczne. Prezes Rady Ministrów był przełożonym szefów wszystkich służb specjalnych w Polsce, czyli jedyną osobą, przed którą odpowiadali szefowie służb. Dziś pytałem pana Pawlaka o kwestie związane z panem Zdzisławem Skorżą, który w październiku 2012 r., co media szeroko komentowały, wraz z drugim wiceszefem ABW pułkownikiem Jackiem Mąką opuścili ABW w związku z nieprawidłowościami wokół Amber Gold. Szef ABW Krzysztof Bondaryk nie poniósł żadnych konsekwencji, a dwaj wiceszefowie odeszli ze służby. Pan premier Pawlak nie był do końca szczery w swoich odpowiedziach i dziwnie się zachowywał – ujawnił Rzymkowski.