common.wikimedia

Marek Sawicki w TVN 24 przyznał, że rolnicy mają słuszne pretensje o obecną sytuację. Dodał jednak, że prawo unijne nie pozwala mu na interwencję na własnym rynku a zgody nie wyrażają „organizacje związkowe rolnicze niemieckie i francuskie”.

Minister rolnictwa w czasie rozmowy stwierdził, że rozumie pretensje protestujących rolników:

Rolnicy są słusznie niezadowoleni. Mają prawo protestować. Natomiast organizatorzy protestów powinni im wytłumaczyć, że nawet jeśli będą stali na drogach kolejne trzy miesiące, to nie podejmie minister rolnictwa w Polsce decyzji o skupie interwencyjnym, bo takiej decyzji podjąć nie może.

Sawicki szczerze poinformował, że minister nie może podejmować decyzji we własnym kraju:

Prawo wspólnotowe nie pozwala na niedozwoloną pomoc publiczną. Ci którzy się domagają interwencji na rynku wieprzowiny, wiedzą, że taką interwencję może rozpocząć Unia Europejska wtedy, gdy ceny wieprzowiny na rynku w Unii spadną poniżej cen referencyjnych – po czym dodał, kto dokładnie za to odpowiada:

Organizacje związkowe rolnicze niemieckie i francuskie nie wyrażają na to zgody. Oni uważają, że mają na tyle zorganizowany rynek spółdzielczy i spółdzielcze struktury kierowania rolnictwem, że mają fundusze zapasowe i czekają, uważają że ten kryzys przetrzymają.

Zdaniem Sawickiego, takiej sytuacji zaradziłaby duża, silna organizacja producencka, gdyż obecnie:

Polscy rolnicy są słabo zorganizowani wobec przetwórstwa, a przetwórstwo wobec handlu.