Lewicowa partia została okradziona na ćwierć miliona złotych. Akcji dokonała księgowa, która regularnie podrabiała podpis Artura Nycza, sekretarza zachodniopomorskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Proceder trwał 4 lata.
Dopiero po czterech latach sekretarz zorientował się, że z partyjnego konta uciekają pieniądze. – Z naszych ustaleń wynika, że z bankowego konta SLD zniknęło około 250 tys. zł. To były pieniądze z konta krajowego Sojuszu oraz z subkonta zachodniopomorskiego SLD. Pieniądze wypłacane były sukcesywnie, przez prawie cztery lata – powiedział „Faktowi” Artur Nycz.
Księgowa przyznała się, że pobierała pieniądze. Motywowała to koniecznością spłaty kredytu