Socjolog Jadwiga Staniszkis udzieliła wywiadu, w którym kolejny raz stanęła po stronie totalnej opozycji, choć jeszcze niedawno murem stała za partią Jarosława Kaczyńskiego.

„Powinno dojść do przeorania rządu. Siermiężny Waszczykowski, który przyczynia się do izolacji Polski w UE, natychmiast powinien przestać być szefem MSZ. Szyszko, który wyrządza szkodę polskiemu środowisku, nie tylko Puszczy Białowieskiej, również powinien odejść” — powiedziała Jadwiga Staniszkis.

Uznała, że do skreślenia jest też Gliński, „który nie rozumie potrzeby wolności w kulturze”, a Gowin powinien odejść „za obniżenie poziomu szkolnictwa wyższego”. Na swoim miejscu pozostawiłaby tylko premier Beatę Szydło .

Pytana o  ewentualne objęcie stanowiska premiera przez Jarosława Kaczyńskiego, stwierdziła, że jako premier „szybciej realizowałby totalitarną wizję państwa”. Przy czym „totalitaryzm PiS nie oznacza więzień, represji, sankcji itd., ale zmianę społeczeństwa przez państwo”. „Kaczyński przez państwo chce zmienić naród, a równocześnie niszczy to państwo” – stwierdziła. Koncepcje prezesa PiS-u porównała do  „bolszewickiego totalitaryzmu, gdzie wolność uznawano za czynnik przeszkadzający w realizacji praw historii”.

„PiS dla umocnienia władzy i uzasadnienia swoich działań wykorzystuje kompleksy, frustrację jednostek, kompleksy narodowe wobec Zachodu. Oni jeszcze bardziej pobudzają narodowe kompleksy i frustracje. Sytuacja w Polsce jest poważna, dlatego zgadzam się z Donaldem Tuskiem, który bije na alarm!” — oświadczyła.

Podkreśliła, że „Tusk nie powinien pisać tego, co napisał, ze względu na pełniony urząd, ale napisał prawdę”. „Izolacja Polski w UE i konflikt z Ukrainą jest pożądany przez Rosję, choć nie sądzę, żeby Moskwa sterowała polityką PiS” — dodała.

„Niszczenie trójpodziału władz przez PiS kłóci się z zobowiązaniami unijnymi Polski. Władza nie ma prawa niszczyć państwa prawa i przebudowywać społeczeństwa. Za polityką Kaczyńskiego stoi utopia wspólnotowego emocjonalnie społeczeństwa. Tak zawsze się zaczynały nacjonalizmy” – podkreśliła.

„Ingerencja Tuska może budzić podejrzenia, że wykorzystuje urząd dla osobistych partykularnych interesów politycznych, jak np. walka o prezydenturę w przyszłych wyborach. Podkreślić jednak należy raz jeszcze, że Tusk ma rację w swoim przesłaniu” – zaznaczyła.