Były lider KOD Mateusz Kijowski otrzymał 32 tys. zł w ramach akcji „stypendium wolności”. Teraz okazuje się, że jego pieniądze zostały zajęte przez komornika – informuje „Super Express”.

Były lider KOD ma niemały dług do spłacenia. To ponad 95 tys. zł zaległości alimentacyjnych i kolejne 55 tys. długu na rzecz funduszu alimentacyjnego – podaje „SE”.

Kijowskiemu nie chce się pracować, więc wspierają go osoby, które uważają go za bojownika o wolność i demokrację. 32 tys. zł zebrano na zrzutka.pl, organizatorem była siostra Krystyny Pawłowicz – Elżbieta.

Jak twierdzi cytowany przez „SE” mecenas Lech Obara, pieniądze powinny trafić do dzieci Mateusza Kijowskiego. On sam będzie musiał zadowolić się kwotą równą minimalnemu miesięcznemu wynagrodzeniu. W jego kieszeni zostanie zatem 1500 zł netto.