Były premier Donald Tusk spotkał się wczoraj pod Waszyngtonem z przedstawicielami mediów. Szef Rady Europejskiej dużo czasu poświęcił szczuciu na Polskę.

Może to ma też taki wymiar symboliczny. Tak osobiście muszę powiedzieć, że dla mnie, jako Polaka, ktoś, kto wycina starodrzew albo doprowadza do śmierci koni, i to w takiej stadninie, robi po prostu straszne rzeczy. Zastanawiam się, czy nie zaczną strzelać do bocianów na przykład – powiedział Tusk.

Były polski premier podczas briefingu prasowego często odnosił się do sytuacji, jaka obecnie panuje w Polsce.

Jako doświadczony polityk, jeśli chodzi o polskie sprawy i relacje pomiędzy władzą i opozycją, przestrzegałbym przed łatwym optymizmem. Nie mam żadnych wątpliwości, i nie jest to tylko moja opinia, że krok należy tutaj do władzy i powinien być to krok w tył. To znaczy władza powinna się tutaj cofnąć przed niepotrzebnymi w mojej ocenie działaniami wobec Trybunału Konstytucyjnego – uważa szef Rady Europejskiej.

Tusk przyznał, że będąc premierem również musiał „męczyć się” z Trybunałem Konstytucyjnym. Jednocześnie dodał, że takie ograniczenie dla władzy wykonawczej ma swoje zalety.

Byłem prawie osiem lat premierem i też musiałem trochę się „męczyć” z Trybunałem Konstytucyjnym, bo to dla każdej władzy wykonawczej jest jakieś ograniczenie. Ale dobre państwo, tak jak je rozumiem, wymaga takich ograniczeń, nawet dla najbardziej ambitnych przywódców i polityków. Takie ograniczenia są czymś pożytecznym. Dlatego nie mam wątpliwości, że przywrócenie rangi Trybunałowi i zaniechanie działań, które miałyby osłabić Trybunał wobec władzy wykonawczej, to absolutnie niezbędne i mówię to znając tę najtrwalszą, najwyraźniejszą ustrojową tradycję w Europie.