Foto: Wikimedia.com

Wczoraj zmarł Wojciech Jaruzelski, autor Stanu Wojennego, czerwony namiestnik Moskwy który zdradził własnych obywateli. Zbrodniarz, który nigdy nie został osądzony na Ziemi i nigdy nie odpowiedział za swoje haniebne czyny. Teraz odpowiada już przez wyższymi Instancjami, miałem więc zamiar dać spokój i nie wypowiadać się w tej sprawie. Niestety to co dzieje się w mediach głównego nurtu zmusiło mnie do zmiany planów.

Zaraz po śmierci, wiodące media przerwały swoje dotychczasowe programy, wywróciły ramówki i zajęły się śmiercią Jaruzelskiego. Żółte paski u dołu ekranu, informacja o „wydaniu specjalnym” u góry… Na pierwszy rzut oka widać, że chodzi o kogoś ważnego. Kolejni komentatorzy, pierwsze nieśmiałe laurki, teksty o „postaci historycznej” czy „architekcie Okrągłego Stołu” co miało w domyśle sytuować go jako inicjatora przemian demokratycznych a więc jako postać dobrą. Na wyścigi starano się wtłoczyć w umysły widzów, że tak naprawdę Jaruzelski był bohaterem tragicznym, zawsze rozdartym ale zawsze kierował się dobrem Polski. A że podejmował trudne decyzje? No cóż, ktoś musiał. Zaczęły się pomysły kilku „yntelygentów” aby Jaruzelskiego pochować na Powązkach w Alei Zasłużonych (!!), by wyprawić mu państwowy pogrzeb z honorami (!!) a nawet wprowadzenia żałoby narodowej (!!!!)… O tym, że decyzja już właściwie zapadła mogą świadczyć słowa Tomasza Nałęcza – prezydenckiego doradcy wypowiedziane w TVN24. Usłyszeć mogliśmy, że: „Wystarczająco już dotknęła generała polityka w życiu. Byłoby dziwaczne, gdyby były prezydent nie był chowany w formule pogrzebu państwowego. Umarł pierwszy i ostatni prezydent PRL-u. I pierwszy prezydent nowej Polski.”

„Gazeta Wyborcza” informując o śmierci Jaruzelskiego napisała: „Był jedną z najważniejszych postaci współczesnej historii Polski. Zapisał się w niej jako ostatni dyktator PRL i pierwszy prezydent niepodległej III Rzeczypospolitej.” Autor tekstu, Paweł Wroński przypomina że Jaruzelski służył komunistom, że wysyłał na ulice czołgi ale tuż obok, niejako rozgrzeszając dodaje iż: „Jednak w 1989 r. doprowadził do historycznych obrad Okrągłego Stołu, a następnie oddał władzę. Władzę, której komuniści – jak twierdził jeden z jego poprzedników – „raz zdobytej nie oddawali nigdy”. Był jedynym komunistycznym przywódcą, który postanowił porozumieć się z opozycją, mimo że wcześniej wsadzał opozycjonistów do więzienia.” No cóż, wydaje mi się że komuniści nigdy władzy nie oddali. Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że przez 25 lat niby Wolnej od komunistów Polski nie udało się skazać człowieka, który bezprawnie wprowadził Stan Wojenny i miał na rękach krew rodaków. Mało tego, pobierał pokaźną państwową emeryturę podczas gdy jego ofiary przymierają głodem. Okrągły Stół nie był więc żadnym „bezkrwawym obaleniem komunizmu” a jedynie „uczłowieczeniem” tegoż. To przy nim władza ułożyła się z koncesjonowanymi opozycjonistami, którzy dla stołków i zaszczytów zdradzili ideały wolnościowe. Pozwolono by komuniści obsiedli kraj i zaczęli sterować nim z tylnych siedzeń. Słowa redaktora Wrońskiego i tak wydają się być wyważone, jeśli przypomnimy sobie teksty Michnika o „ludziach honoru” czy nieznoszący sprzeciwu apel by „odpieprzyć się od generała”.

Do postaci Jaruzelskiego rzecz jasna zaczęły odwoływać się wszystkie stare komuchy w kraju. Taki Leszek Miller napisał na Twitterze: Odszedł wielki Polak do końca gnębiony przez polityczne hieny i pospolite chłystki.”a w czasie wieczoru wyborczego szedł jeszcze dalej: „Ofiara stalinowskich represji, człowiek, który walczył z bronią w ręku o zwycięstwo nad faszyzmem. Budował Polskę w warunkach, w jakich mógł to czynić. Wprowadził stan wojenny chroniąc tysiące istnień. Architekt Okrągłego Stołu, bez którego dziś nie uczestniczylibyśmy w wyborach do PE. Wszyscy musimy pochylić się nad powagą tej śmierci, dlatego zgłaszamy się do prezydenta Komorowskiego o ogłoszenia żałoby.” – mówił. Ofiara stalinowskich represji… Nie wiem czy te czerwone pająki są bardziej śmieszne, żałosne czy bezczelne. Chyba wszystkiego po trochu.

To nie jedyne przykłady tej propagandy z którą mamy do czynienia od wczoraj. Cała postkomunistyczna mafia, która żeruje na polskim państwie wyszła z ukrycia. Ujawniły się ukryte grupy nacisków i wpływowe środowiska głównie w mediach. I to właśnie oni szkodzą najbardziej Jaruzelskiemu. Bo dążenie do prawdy i właściwe ujęcie Jaruzelskiego w historii to jedno a obrażanie i pośmiertne upokarzanie to drugie. My Chrześcijanie powinniśmy z całą mocą walczyć o to pierwsze, jasno mówić że Jaruzelski to był zdrajca Polski i zbrodniarz ale już po śmierci nie gnębić jego takiej czy innej pamięci. Niestety propaganda i laurki wystawiane generałowi przez lewactwo budzą opór, złość  i kontrę jego przeciwników. Prowokują i sprawiają, że nad trumną toczy się kolejna wojna i ciskanie obelg. Za zdecydowane przegięcie uważam teksty, że Jaruzelski powinien „skończyć gdzieś pod płotem”, ale jeszcze bardziej niedopuszczalne jest to by chować go na Powązkach, obok pomordowanych – przez system któremu służył – polskich bohaterów. Niedopuszczalne jest też to, by wyprawiać Jaruzelskiemu huczny pogrzeb np. z salwami honorowymi. Jest dla lewicy kimś ważnym, bohaterem? To urządźcie mu cichy pogrzeb, oddajcie mu hołd i pochowajcie go na zwykłym cmentarzu w cichej alejce. Tak by obecność jego grobu nikogo nie raziła, ale by i sam grób nie był narażony na profanację. Jeżeli jednak zaczynacie narzucać całemu społeczeństwu swoją wizję, z którą to społeczeństwo się nie zgadza, jeśli zakłamujecie historię i ze zdrajcy robicie bohatera to nie dziwcie się, że spotykacie się z ostrą reakcją. Pozostaje mieć nadzieję, że wczorajsze słowa szefowej biura prasowego prezydenta Komorowskiego o tym, że „Do Kancelarii Prezydenta wniosek ma wpłynąć jutro, ale żałoba narodowa – jak sama nazwa wskazuje – ma być przeżyciem ogólnonarodowym. Wydaje się, że nie powinno się podejmować działań, które mogłyby dzielić społeczeństwo i których kontestowanie przez część środowisk mogłoby być jedynie źródłem dodatkowej przykrości dla rodziny zmarłego.” znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości.