Mimo zakazu przejazdu przez Polskę wydanej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, członkowie rosyjskiego klubu motocyklowego „Nocne Wilki” i tak mogą przejechać przez Polskę. Bowiem nie zależy to od decyzji władz polskich lecz niemieckich.
Zakaz wydany przez MSZ dotyczy całości rajdu. Polskie służby graniczne nie mają jednak prawa odmówić zgody na wjazd jego poszczególny uczestnikom, o ile mają oni wizy kraju docelowego, czyli Niemiec. Zobowiązują Polskę do tego przepisy strefy Schengen. Wobec tego, wystarczy, że poszczególni motocykliści będą przekraczać granice indywidualnie. Najprawdopodobniej też tak starali będą się uczynić, nie zamierzają jednak rezygnować z rajdu. Jak powiedział agencji Interfax wiceszef klubu Feliks Czerniachowski motocykliści „zgodnie z planem” wystartują w sobotę. Z okazji 70. rocznicy zwycięstwa ZSRR nad Hitlerem chcą dotrzeć do Berlina, aby 9 maja uczcić tam poległych w czasie II wojny światowej żołnierzy Armii Czerwonej. Zamierzali odwiedzić też Katyń i złożyć hołd ofiarom UPA przed pomnikiem we Wrocławiu.
Oficjalnym powodem nie wydania przez polskie władze zgody był brak niezbędnych informacji dotyczących planu pobytu Nocnych Wilków w Polsce, trasy przejazdu oraz niewskazanie miejsc noclegów. „Dane te były niezbędne do zapewnienia należytego bezpieczeństwa uczestnikom rajdu i odpowiedniej organizacji przedsięwzięcia” – czytamy na stronach internetowych MSZ. Resort oświadcza też, że nota w sprawie rajdu dotarła z Moskwy do Warszawy zbyt późno – „mniej niż tydzień przed planowanym początkiem wydarzenia”.
Trasa przejazdu była jednak znana od dawna i wielokrotnie publikowana w mediach. „Nie zgadzamy się z decyzją polskich władz, w trakcie ostatniego tygodnia wielokrotnie przekazywaliśmy im szczegółową informację o trasie i czasie przebywania rosyjskich motocyklistów” – skomentował działania polskich władz ambasador Rosji w Warszawie Siergiej Andriejew. Jak dodał, decyzją podjęta przez Polskę wpisuje się jego zdaniem w „ogólny kontekst pogarszających się relacji polsko-rosyjskich przed Dniem Zwycięstwa”. Żal z decyzji polskich władz wyraził też rzecznik Kremla. Może stać się ona dla Rosjan pretekstem do pokazywania Polaków jako już nie tylko sojuszników faszystów ukraińskich ale też jako wspierających nazizm, co sugerował lider Nocnych Wilków, komentując protesty w Polsce. Wszystko to wpisać się może w oskarżanie Polski choćby o holocaust przez Zachód, o czym świadczy choćby ostatnia wypowiedź szefa FBI, za która, wbrew temu, co twierdzi prezydent Komorowski, nie przeprosił.
Prawdziwym powodem zakazu wjazdu były sympatie proputinowskie członków tzw. gangu motocyklowego, w szczególności w kontekście polityki Rosji wobec Ukrainy. O prowokacji rosyjskiej mówił sam Grzegorz Schetyna. Chodziło tu głównie o trasę przejazdu. Złożenie kwiatów pod wrocławskim pomnikiem ofiar Wołynia portal niezależna.pl nazwał właśnie „prowokacją”, a fronda.pl „skandalem”. Blokowanie trasy przejazdu zapowiadali też wolontariusze Fundacji Otwarty Dialog, znanej ze wspierania odwołujących się do tradycji SS ochotniczych oddziałów ukraińskich walczących w Donbasie. Miało to miejsce mimo tego, że motocykliści zapewnili, że nie będą eksponować symboliki komunistycznej. Za umożliwieniem Rosjanom przejazdu konsekwentnie opowiadali się członkowie Rajdu Katyńskiego, argumentując, o prawie pewnym zakazie dalszych rajdów jako odwecie strony rosyjskiej. Gdyby Straż Graniczna nie wpuściła Rosjan, zamierzają sami przejechać ich trasą do Berlina. Decyzje MSZ komandor Rajdu Katyńskiego Wiktor Węgrzyn nazwał „haniebną i tchórzliwą, która obraża każdego myślącego Polaka”. Podobną uchwałę przez aklamację uchwalili polscy motocykliści zgromadzeni na Jasnej Górze. Sondaże wskazywały jednak, że większość Polaków jest temu przeciwna.
źródło: wmeritum.pl/niezależna.pl/fronda.pl/tvn24.pl