Podczas uroczystości upamiętniających ofiary rzezi wołyńskiej dokonanej przez Ukraińców w 1943 roku przemówienie wygłosił Robert Winnicki, lider Ruchu Narodowego.
11 lipca 2017 roku obchodziliśmy 74 rocznicę Krwawej Niedzieli, kulminacyjnego momentu rzezi wołyńskiej dokonanej przez banderowców na Polakach z Wołynia. Podczas uroczystości upamiętniających to straszne wydarzenie głos zabrał Robert Winnicki, lider Ruchu Narodowego.
Ten dzień jest dla mnie niezwykle wzruszający. Dlatego, że jestem tutaj nie tylko jako polski parlamentarzysta, ale jestem tutaj jako Kresowianin. Jako trzecie pokolenie wypędzonych z Kresów. Jestem tutaj również jako ten, który jest wnukiem Ignacego Winnickiego, który przeżył banderowskie mordy w województwie tarnopolskim. I dlatego w tym miejscu bardzo serdecznie dziękuję organizacjom kresowym, patriotycznym, narodowym za walkę, która doprowadziła do tego dnia. Za walkę przez 27 lat o prawdę o ukraińskim, banderowskim ludobójstwie – powiedział Winnicki.
Nie ma polskiej tożsamości narodowej bez Kresów Wschodnich. Nie ma polskiej tożsamości narodowej bez pamięci o Wilnie, Grodnie o Lwowie, bez pamięci również o naszych ofiarach. Niestety o tych, którzy zostali w bestialski sposób pomordowani tylko za to, że byli Polakami od setek lat mieszkającymi na ziemi ojców – stwierdził.
Jako trzecie pokolenie wypędzonych z Kresów. – A ja jestem drugie pokolenie i nie chciałby Kresów z obecnymi Ukraińcami. Szkoda Polskiej Krwi.