Wczoraj Artur Zawisza gościł w programie „Tomasz Lis na żywo”. Tematem rozmowy byli oczywiście imigranci. Wiceprezes Ruchu Narodowego ostro skrytykował Niemców, co bardzo nie spodobało się jednemu z gości – dominikaninowi ojcu Gużyńskiemu.

Artur Zawisza rozpoczął od zwrócenia uwagi na fakt, że podczas gdy trwa dyskusja nad przyjmowaniem przez Polskę uchodźców z Afryki czy Bliskiego Wschodu, nasz rząd nie jest w stanie sprowadzić Polaków z Donbasu. Na uwagę prowadzącego, że w czasie wojny polscy emigranci byli przyjmowani na świecie Zawisza odparł, że nasi żołnierze „nie obcinali głów i nie podkładali bomb”.

Największe emocje wzbudziła jednak wypowiedź polityka Ruchu Narodowego na temat Niemców.

Niemcy mając 5 milionów Turków chcą jeszcze milion muzułmanów – rozpoczął Tomasz Lis, na co Artur Zawisza odparł:

Niemcy to przypadek osobny, bo pod szczytnymi hasłami tak naprawdę myślą o sobie jako o Herrenvolk, rasie panów, która chce, aby obcy niewolnicy na nią pracowali… ale to jest problem niemieckiego sumienia, ja nie proponuję Polakom takiej hipokryzji. Ta fala imigracji to jest rozsadnik przestępczości, to są późniejsi klienci opieki społecznej z syndromem wyuczonej bezradności, to wszystko grozi katastrofą humanitarną w Polsce.

Taka wypowiedź zbulwersowała znajdującego się w studiu dominikanina, ojca Pawła Gużyńskiego.

To jest absolutny skandal, żeby wypowiadać tego typu insynuacje pod adresem Niemców, nie mając na to żadnych dowodów. Po tym, co usłyszałem na temat Niemców, powinienem wstać i wyjść – stwierdził duchowny.

Z tego co pan opowiada, to pan jest klasycznym przypadkiem klęski Kościoła, w którym pan się wychował. Pański Kościół wychował pana do nacjonalizmu bliskiego nienawiści rasowej. To, co pan wyprawia, w europejskiej kulturze jest zbrodnicze – dodawał Andrzej Celiński.