Wikipedia – strona, najczęściej otwierana przez złaknioną szybkiej i łatwej wiedzy młodzież szkolną. Jak się okazuje walory „cioci Wikipedii” odkrył również Zygmunt Bauman, były major KBW, tropiący m.in Żołnierzy Wyklętych.

common.wikimedia
common.wikimedia

Całe zamieszanie wywołał Peter Walsh z Uniwersytetu w Cambridge, który zarzucił Zygmuntowi Baumanowi, iż ten w swojej książce z 2013 roku pt. „Does the Richness of the Few Benefit Us All?” zawarł treści pochodzące z Wikipedii oraz innych stron internetowych, bez podania źródła i zaznaczania cytatów. Co więcej, promowany przez salony „myśliciel” miał bezrefleksyjnie powielać pojawiające się w źródłach błędy oraz przytaczać jedynie argumenty, potwierdzające jego tezy. Sam Baumann, zarzuty odpiera twierdząc, że Peter Walsh jest… „zbyt pedantyczny”.

Portal wyborcza.pl, tak zaczyna swój artykuł poświęcony sprawie: „Słynny socjolog uważa, że wysoka jakość nauki to nie tylko przestrzeganie zasad dotyczących podawania źródeł w pracach naukowych”. No pewnie, co tam jakaś własność intelektualna. Toż to przeżytek, archaizm i zbędna drobiazgowość. Poglądy powinny być wspólne, nie ograniczane cytatami. A jaka to doskonała motywacja dla studentów piszących prace licencjackie czy magisterskie. Po co trudzić się oznaczaniem cytatów, zamieszczaniem przypisów i tworzeniem bibliografii. Kopiuj wklej i gotowe. Zamiast kilku godzin parę sekund. Praca oddana, więcej czasu na lekturę książek Baumana albo kolejnych pasjonujących tekstów „Wybiórczej”.

No cóż, jakby sorry, takie mamy „elyty”.

na podstawie: niezalezna.pl, wyborcza.pl