Parlament Ukrainy zatwierdził dekret prezydenta Petra Poroszenki o częściowej mobilizacji w związku z operacją antyterrorystyczną, prowadzoną przeciwko prorosyjskim rebeliantom we wschodnich obwodach kraju. Podczas dyskusji doszło do szarpaniny między politykami.
Dekret poparło 232 deputowanych w 450-osobowej Radzie Najwyższej Ukrainy. W trakcie dyskusji doszło do szarpaniny między posłami neo-banderowskiej partii Swoboda a przedstawicielami opozycyjnej Partii Regionów.
Zgodnie z dekretem Poroszenki częściowa mobilizacja pozwoli na zaangażowanie w działania zbrojne na wschodzie kraju 15 dodatkowych jednostek bojowych i 44 jednostki zabezpieczenia. Mobilizacja będzie trwała przez 45 dni od daty uprawomocnienia się dokumentu.
Poroszenko wyjaśnił wcześniej, że mobilizacja jest niezbędna w związku z narastaniem przejawów terroryzmu na terytorium Ukrainy, co prowadzi do śmierci ludności cywilnej, wojskowych i milicjantów, a także w związku z koncentracją w pobliżu granic Ukrainy wojsk Federacji Rosyjskiej, groźbą napaści i niebezpieczeństwem dla suwerenności państwowej.
Nadzieje na zakończenie wojny zostały zrujnowane. Zrozumieliśmy dziś, że władze nadal będą zabijały Ukraińców – powiedział Mykoła Łewczenko, poseł Partii Regionów.
Po wypowiedzeniu tych słów w stronę Łewczenki ruszyli neo-banderowcy ze Swobody, lecz na ich drodze stanęli parlamentarzyści Partii Regionów. Doszło do szarpaniny.
Przewodniczący parlamentu Ołeksandr Turczynow, który groził wcześniej, że usunie Łewczenkę z sali posiedzeń za prowokacje, zarządził głosowanie nad wykluczeniem go z obrad. Łewczenko został wyproszony z parlamentu na trzy kolejne posiedzenia.