Logo akcji „Wolne od GMO? Chcę wiedzieć!”
Foto: Facebook.com

Prezydent Bronisław Komorowski, przy całkowitym milczeniu głównych mediów podpisał ustawę o GMO, która budzi wiele kontrowersji ze względu na zmianę definicji uwalniania.

Autorzy ustawa zapewniają, że ma ona zapewnić bezpieczeństwo związane z hodowlą i wykorzystaniem organizmów genetycznie modyfikowanych w laboratoriach. Posłowie PiS, i część organizacji ekologicznych twierdzą jednak, że podpisując ustawę otworzyliśmy nasz rynek na żywność modyfikowaną genetycznie.

Od tego momentu uwalnianiem nie jest sprowadzanie nasion genetycznie modyfikowanych na cele żywnościowe oraz paszowe. W związku z tym można wprowadzać do Polski tony nasion genetycznie modyfikowanych w celach produkcji żywności i pasz. W obowiązującej – do chwili obecnej – ustawie wprowadzanie, a więc obrót, był traktowany jako uwalnianie i za to groziła kara do 12 lat więzienia. W tej chwili została zmieniona definicja uwalniania i obrotem, a więc sprowadzanie do Polski w celach handlowych oraz spożywczych organizmów genetycznie zmodyfikowanych nie jest uwalnianiem – mówi poseł Jan Szyszko.

Dotychczas, sprowadzanie nasion GMO było traktowane jako uwalnianie. Groziło za to 12 lat więzienia. Nowelizacja ustawy mówi, że uwalnianiem nie jest sprowadzanie nasion GMO na cele żywnościowe i do produkcji pasz. Dokument podpisany przez prezydenta ponadto reguluje kwestię hodowli w laboratoriach organizmów modyfikowanych genetycznie. Określa działania, jakie muszą być podjęte na wypadek awarii, by zapobiec wydostaniu się tych organizmów na zewnątrz.