O deepfake jest głośno wraz z każdym takim materiałem wstawionym do sieci. Na początku sierpnia ponownie zaskoczenie wywołało zaawansowanie tej technologii. Internautom dostarczono filmik, w którym komik Bill Hader zamienia się w Toma Cruise’a. Zastosowanie takich manipulacyjnych rozwiązań staje się jednak coraz groźniejsze – jedna z firm w USA miała stracić z tego powodu kilka milionów dolarów. Rząd Stanów Zjednoczonych chce stworzyć zaawansowane narzędzia do identyfikowania sfałszowanych treści pojawiających się w sieci.

Czym zatem tak naprawdę jest deepfake? Jest to technika obróbki obrazu, polegająca na łączeniu obrazów twarzy ludzkich przy użyciu technik sztucznej inteligencji. Technika stosowana jest do łączenia i nakładania obrazów nieruchomych i ruchomych na obrazy lub filmy źródłowe przy użyciu komputerowych systemów uczących się. Uzyskuje się w ten sposób łudząco realistyczne ruchome obrazy. Takowe stosowane są w nagraniach filmowych, stwarzając możliwości manipulacji poprzez np. niemożliwą do odróżnienia przez widza zamianę twarzy aktorów występujących w filmie. Może to prowadzić do skompromitowania osoby poprzez fałszywe „obsadzenie jej” np. w roli w filmie pornograficznym. Jednym z zagrożeń fałszywymi informacjami jest możliwość wpłynięcia na wyniki wyborów. Przykładem tu może być nagranie przedstawiające Baracka Obamę. Miał on wypowiedzieć ostrzeżenia (których w rzeczywistości nigdy nie powiedział) przed zagrożeniami jakie niesie nieetyczne zastosowanie technologii cyfrowych (kwiecień 2018).

Wracając do Billa Hadera…

Siedzący w telewizyjnym studiu amerykański komik Bill Hader nagle staje się Tomem Cruisem. Dokładnie w momencie, gdy o aktorze opowiada. Prowadzący program David Letterman, jakby tego nie zauważając, kontynuuje rozmowę i nie reaguje też, gdy twarz Cruise’a znów staje się twarzą Hadera, by ni stąd, ni zowąd zmienić się w aktora Setha Rogena. Wszystko to widać na popularnym w internecie nagraniu – kolejnym z kategorii deepfake.