
„Szkoła z TVP” jest nowym programem edukacyjnym, który emitowany jest od poniedziałku do piątku na stacjach Telewizji Polskiej. Skierowany jest głównie do uczniów klas 1-8, aby wesprzeć naukę dzieci w czasie pandemii koronawirusa. Ilość błędów i niska jakość produkcji spotkała się z oburzeniem odbiorców. Jednak czy występujący publicznie nauczyciele powinni ponosić za to odpowiedzialność?
Wszyscy znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Zamknięci w domach z najbliższymi nam osobami wymyślamy kolejne rzeczy, aby umilić czas i zabić nudę. Telewizja Polska zaproponowała najmłodszym telewidzom natomiast telewizyjne lekcje. Ma to na celu uzupełnienie braków wiedzy, którą mogą odczuwać poprzez zawieszenie zajęć w szkołach. Nauczycielki i nauczyciele prowadzą podczas programu lekcje, które najmłodszym mogą pomóc z przyswojeniem materiału. Kiedy i na jakich kanałach następuje emisja programu? Program leci codziennie, od poniedziałku do piątku, między godziną 8 a 16:30. Wydzielono w tym celu specjalnie kanały TVP Sport, TVP Rozrywka, TVP Historia, a także TVP 3.
Wylała się fala hejtu
Projekt „Szkoła z TVP” powstał przy współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej. Rząd w ten sposób zareagował na zamknięcie placówek oświatowych, przez co miliony uczniów do odwołania zmuszona jest uczyć się zdalnie. Program jednakże spotkał się z szeroką krytyką ze strony internautów. Ilość popełnianych przez pedagogów błędów nie pozostała niezauważona. Wręcz przeciwnie. W internecie można znaleźć wiele urywków z telewizyjnych lekcji, które ujawniają wpadki pedagogów. Jeden z nich umieszczony został poniżej, aby zobrazować sytuację. Jednak czy to jest wyłącznie ich wina?
Brak czasu oraz natychmiastowa reakcja władz sprawiła, że zabrakło chwili na prawidłowe przygotowanie się zarówno pedagogów, jak i producentów. Zmuszono nauczycieli do samodzielnego wymyślania zajęć, a także nikt nie zdążył przeprowadzić z nimi kursu jak mają się zachowywać przed kamerą, w co się ubrać, jak mówić i jak się ustawić. Dla wielu z nich był to prawdopodobnie pierwszy występ przed kamerami, zatem zjadał ich stres i brak rozeznania się. Jak sami przyznają, nie zgłaszali się do programu. Kuratorium oświaty zgłosiło się do dyrekcji, a oni zostali zwyczajnie wytypowani. W obawie o zachowanie miejsc pracy zgodzili się, wykonując przy tym polecenia służbowe. Warto docenić ich poświęcenie i odwagę, oraz ograniczenie czasowe, które uniemożliwiło dokładne przygotowanie się do programu. To też są ludzie i pod presją czasu i nerwów mogą popełniać błędy, jak każdy.
Przeczytaj także o produktywnych pomysłach na kwarantannę tutaj: https://parezja.pl/10-pomyslow-na-produktywna-kwarantanne/