Flaga Grecji

W nocy grecki parlament zaakceptował przyjęte przez Aleksisa Tsiprasa założenia tzw. „planu pomocowego” forsowanego przez Unię Europejską. Tym samym greccy politycy zbojkotowali głos Narodu, który w referendum jasno pokazał że nie zgadza się na dalsze rujnowanie kraju przez UE.

Kiedy informacja na ten temat trafiła do opinii publicznej, na ulicach znów wybuchły zamieszki. Grecy nie kryli rozżalenia.

Zostaliśmy zdradzeni! – krzyczeli protestujący, a w stronę Parlamentu leciały koktajle Mołotowa.

Za żądaniami unijnych przywódców zagłosowało aż 229 z 300 parlamentarzystów. Wśród założeń przyjętej reformy są m.in podniesienie stawki podatków, reforma emerytalna oraz zmiana zasad wypłaty wynagrodzeń. Warto dodać, że przeciw takim rozwiązaniom zagłosowało ponad 30 deputowanych z rządzącej Syrizy Tsiprasa.

Nasz rząd jest rządem zdrajców. Zagłosowaliśmy na „nie”, a następnie Cipras podpisuje nawet gorsze warunki niż te, którym się sprzeciwiliśmy. To jakieś szaleństwo – mówili protestujący jeszcze przed wybuchem zamieszek.

Ludzie są wściekli. Tsipras miał wybór, a mimo tego zdecydował się nas okłamać i to jest rezultat – mówili inni.