W Bazylice Grobu Pańskiego w Jerozolimie dokonał się cud zejścia Świętego Ognia. Co roku w Wielką Sobotę w Bazylice są gaszone wszystkie światła – wszystkie świecie i lampki oliwne, tak że Bazylikę spowija całkowity mrok.
O godzinie 12.oo do Bazyliki przybył prawosławny patriarcha Jerozolimy Teofil III oraz duchowni prawosławni, ormiańscy, koptyjscy i syryjscy. O godzinie 13.oo zgodnie z tradycją patriarcha, po zdjęciu wierzchnich szat liturgicznych, w samym tylko sticharionie ( odpowiednik łacińskiej alby ), po uprzednim przeszukaniu przez izraelską policję i upewnieniu się, że nie miał przy sobie żadnych źródeł ognia, wraz z 33 świecami wszedł do uprzednio zapieczętowanej kaplicy Grobu Pańskiego. Delegacja władz Jerozolimy złożona z Żydów, Ormian i muzułmanów dzień wcześniej dokładnie sprawdziła kaplicę, by upewnić się, że nie ma w niej absolutnie żadnych źródeł światła, od których patriarcha jerozolimski mógłby zapalić świece. Również tam gaszone są wszystkie możliwe światła. W kaplicy patriarcha przebywając w całkowitej samotności, modlił się w miejscu, w którym złożono ciało Chrystusa. W tym czasie wierni, którzy już dużo wcześniej szczelnie wypełnili Bazylikę, oczekiwali na wyjście patriarchy z płonącymi świecami. Po kilkuminutowej modlitwie nad miejscem spoczynku ciała Chrystusa w sposób nadprzyrodzony pojawiło się niebieskie światło, od którego zapłonęły świece. Następnie patriarcha wyszedł z kaplicy i przekazał zapalone świece patriarchom ormiańskiemu i koptyjskiemu oraz zgromadzonym wiernym. Mniej więcej w tym samym czasie zapłonęły również świece wiernych zgromadzonych w innych częściach Bazyliki, którzy nie zdążyli zapalić świec od świec patriarchy Teofila i rozświetliły spowitą mrokiem Bazylikę. Po zakończeniu liturgii tysiące wiernych z zapalonymi świecami rozeszło się po ulicach Jerozolimy. Sam cudowny ogień w specjalnych kapsułach został potem przetransportowany do krajów o tradycji prawosławnej – m.in. do Grecji, Rosji, Bułgarii i na Ukrainę, gdzie będzie częścią obchodów wielkanocnych.
Cud dokonuje się co roku nieprzerwanie od czasów apostolskich. Ma miejsce zawsze w Wielką Sobotę według kalendarza juliańskiego. Za każdym razem gaszone są w całej Bazylice wszystkie światła, a kaplica Grobu Pańskiego jest skrupulatnie przeszukiwana, czy nie są gdzieś ukryte źródła ognia. Również sam patriarcha za każdym razem jest dokładnie przeszukiwany pod tym kątem, aby całkowicie wykluczyć możliwość mistyfikacji. O cudzie owym wspominał także w swoich zapiskach archimandryta Daniel w średniowieczu, relacjonując swoją pielgrzymkę do Ziemi Świętej i również potwierdził autentyczność cudu. A musimy pamiętać, że w tamtych czasach rozpalenie ognia to nie była taka prosta sprawa. Tym bardziej że nie było jeszcze ani zapałek ani zapalniczek.
Prawosławni wierni zamiast „Święty Ogień” mówią raczej „Święte Światło”, ponieważ nie jest to naturalny ogień, choć jest łudząco do niego podobny. Jak twierdzą naoczni świadkowie nie wydaje dymu oraz nie parzy. Dla prawosławnych pielgrzymów cud jest ogromnym przeżyciem, często wręcz wydarzeniem przełomowym, po którym dzielą swoje życie na „przed” oraz „po” cudzie. Dla prawosławnych chrześcijan cud jest jeszcze jednym dowodem zmartwychwstania Chrystusa.
Pełna relacja w telewizji gruzińskiej:
1tv.ge
Na podstawie: BBC News, haaretz.com, johnsanidopoulos.com, 1tv.ge, RT, Fox News, sedmitza.ru, cbc.ca
Tak jak zgorszeniem może być przekonanie o usprawiedliwieniu dzięki wierze, tak zgorszeniem może być to co tutaj ma miejsce.