Według informacji pozyskanych od dyplomaty dużego kraju UE, na posiedzeniu ministrów ds. europejskich nie będzie podjęta żadna decyzja w sprawie Polski.

Dyskutowana będzie natomiast kwestia praworządności w Polsce. Politycy unijni chcą „wysondować nastroje w kwestii Polski wśród państw członkowskich”. Muszą wiedzieć, na jakie poparcie ze strony krajów Unii mogą liczyć w działaniach przeciwko Polsce. Obawiają się również, że w przypadku nałożenia sankcji na nasz kraj współpraca z Polską w innych dziedzinach może być poważnie utrudniona.

Inny informator wspomniał o sytuacji w Austrii po nałożeniu na nią sankcji w 2004 roku. W efekcie tej decyzji całe społeczeństwo stanęło po stronie rządu. Decydenci unijni mają świadomość, że społeczeństwa wielu krajów członkowskich dostrzegają nieporadność Unii Europejskiej w wielu kwestiach. Wzrost poparcia dla partii postulujących reformy w funkcjonowaniu UE nie jest przypadkowy. Nie potrzebuje ona piętrzenia problemów, zwłaszcza że poza donosicielstwem zaprzyjaźnieni politycy PO i .Nowoczesnej wiele nie mogą i nie pomogą, co nie raz już pokazali.